TASS) - Były szef KGB Leonid Tibiłow i pełnomocnik ds. praw człowieka przy prezydencie Dawid Sanakojew zmierzą się w drugiej turze powtarzanych wyborów prezydenckich w Osetii Płd. W niedzielę Tibiłow uzyskał 42,48 proc. głosów, a Sanakojew - 24,58 proc.
Nieoficjalne wyniki po przeliczeniu wszystkich oddanych głosów podała w poniedziałek przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Osetii Południowej, Bella Plijewa.
Dwaj pozostali kandydaci na stanowiska prezydenta tej separatystycznej republiki na terytorium Gruzji, ambasador Osetii Płd. w Rosji Dmitrij Miedojew i lider Partii Komunistycznej Stanisław Koczijew, uzyskali odpowiednio 23,79 procent i 5,26 proc.
Frekwencja wyniosła 70,28 proc. Uprawnionych do głosowania było około 34 tys. osób. Ostateczne wyniki pierwszej tury mają być ogłoszone w ciągu pięciu dni.
Zgodnie z prawem Osetii Płd. druga tura wyborów powinna odbyć się w ciągu 15 dni po pierwszej. Jak pisze agencja ITAR-TASS nieoficjalnie wiadomo, że odbędzie się ona 7 kwietnia. Głosowanie będzie ważne, jeśli do urn pójdzie co najmniej 30 procent uprawnionych. Aby zwyciężyć, wystarczy zwykła większość oddanych głosów.
Sanakojew w powyborczą noc zapowiedział, że w drugiej turze będzie się starał uzyskać głosy tych wyborców, których kandydat odpadł z wyścigu o fotel prezydenta. Miejscowi obserwatorzy uważają, że większe szanse na zwycięstwo ma Tibiłow.
Poprzednie wybory prezydenckie, które odbyły się w Osetii Płd. w listopadzie 2011 roku, zostały anulowane, a Sąd Najwyższy nakazał ich powtórzenie w atmosferze poważnego kryzysu politycznego. Drugą turę wygrała wtedy kandydatka opozycji i zagorzała krytyczka dotychczasowego prezydenta Eduarda Kokojtego, była minister oświaty Ałła Dżiojewa, która pokonała popieranego przez Rosję Anatolija Bibiłowa. Sąd Najwyższy anulował jednak wyniki, uznając, że stronnicy Dżiojewej naruszyli prawo podczas głosowania.
Osetia Płd. i inny separatystyczny region, Abchazja, ogłosiły niepodległość po wojnie rosyjsko-gruzińskiej z sierpnia 2008 roku. Władze w Tbilisi, tak jak ogromna większość wspólnoty międzynarodowej, uważają oba te regiony za terytoria gruzińskie i dlatego wybory w Osetii Płd. uznano za nielegalne. Poza Rosją niepodległość Abchazji i Osetii Płd. uznają jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. (PAP)
jo/ ap/
11072741 arch.
