Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Halicki: nie planuję posiedzenia komisji ws. Sikorskiego

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź Radosława Sikorskiego
#

# dochodzi wypowiedź Radosława Sikorskiego #

08.03. Warszawa (PAP) - Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO) powiedział PAP, że nie planuje zwoływania nadzwyczajnego posiedzenia komisji ws. szefa MSZ. Takiego posiedzenia domaga się PiS, zarzucając Radosławowi Sikorskiemu, że zaniedbuje swoje obowiązki.

"Nie planuję takiego nadzwyczajnego posiedzenia. Nie widzę ku temu podstaw" - powiedział PAP w poniedziałek Halicki. Wiceszef komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz (PO) nazwał wniosek PiS "absolutnie politycznym, a wręcz polityczno-wyborczym".

Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział PAP w poniedziałek rano, że komisja powinna zażądać wyjaśnień od Sikorskiego w związku z jego nieobecnością na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Cordobie. Błaszczak zarzucił Sikorskiemu, że zaniedbuje swoje obowiązki konstytucyjne na rzecz kampanii w prawyborach PO.

"Albo Radosław Sikorski jest kandydatem i podaje się do dymisji, albo zostaje ministrem. Sikorski powinien zdecydować się albo na wypełnianie swoich obowiązków, albo odejść z rządu. Jego obowiązkiem jest działać na rzecz dobra Polski" - mówił Błaszczak.

O zarzuty wobec Sikorskiego był pytany w poniedziałek w radiowej Jedynce rzecznik rządu Paweł Graś, który ocenił, że jest to "klasyczna PiS-owska zadyma z niczego".

"Polska była tam (w Cordobie) dobrze reprezentowana, to był nieformalny szczyt, nieformalne spotkanie ministrów z małżonkami, nie wszystkie kraje były reprezentowane, nie wszyscy ministrowie tam byli, istotne są formalne spotkania i ustalenia" - powiedział Graś.

Z kolei marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który konkuruje z Sikorskim w prezydenckich prawyborach w PO, nieobecność szefa MSZ w Cordobie skomentował tak: "To jest problem profesjonalizmu w polityce".

"Ja wiem jedno, że nie odwołałem żadnego posiedzenia Sejmu, bo wiem, że trzeba godzić swoje zaangażowanie partyjne, także w ramach prawyborów, z normalnym, dobrym funkcjonowaniem instytucji, za które się odpowiada. Byłoby rzeczą bardzo przykrą, gdyby się okazało, że tylko Polskę reprezentował ambasador a wszystkie inne kraje wiceministrowie i ministrowie" - mówił Komorowski w Poznaniu dziennikarzom.

Do tej wypowiedzi odniósł się w poniedziałek wieczorem w Polsat News Sikorski, mówiąc: "myśmy w PO sobie założyli, że o sobie nawzajem - Bronisław Komorowski i ja - będziemy mówili tylko dobrze, ja się tego trzymam i zobowiązuje się, że ja nie będę razem z PiS-em atakował marszałka Komorowskiego".

Sikorski wyraził opinię, że Komorowski powinien znać różnicę między formalnym, a nieformalnym spotkaniem. "Na nieformalnym nie zapadają żadne decyzje" - powiedział minister.

W przekazanym PAP wniosku do Halickiego PiS powołało się na doniesienia medialne (nie precyzuje, o jakich mediach mowa), które mają świadczyć o tym, że Sikorski "przedłożył partykularne interesy swojej partii, uczestnicząc w prawyborach nad obowiązki dla swojej ojczyzny". PiS podkreśliło też, że w spotkaniu w Cordobie wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych największych krajów UE, w tym Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii. Według PiS w nadzwyczajnym posiedzeniu komisji powinien wziąć udział szef MSZ.

Wniosek został złożony w poniedziałek po południu - poinformowało biuro prasowe klubu PiS.

Halicki podkreślał, że weekendowe spotkanie w Cordobie nie było "merytorycznym szczytem ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich", a "spotkaniem organizacyjnym, niemerytorycznym". Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski mówił w niedzielę, że spotkanie w Cordobie było spotkaniem "nieformalnym", na którym nie zapadają żadne decyzje. Halicki dodał, że Polskę na tym spotkaniu reprezentował polski ambasador w Hiszpanii Ryszard Schnepf.

Nawiązując na konferencji prasowej do słów Halickiego, Błaszczak stwierdził, że najwyraźniej nie zwołując posiedzenia komisji poseł PO boi się dyskusji na ten temat.

"Wniosek Prawa i Sprawiedliwości motywowany jest polityką wyborczą, chęcią zawracania głowy opinii publicznej, a nie sprawami polityki zagranicznej. To próba udowodnienia konfliktu pomiędzy kandydowaniem ministra w prawyborach w Platformie, a wypełnianiem przez niego konstytucyjnych obowiązków. Naszym zdaniem takiego konfliktu nie ma" - podkreślił Tyszkiewicz.

"Nawet politykom należą się weekendy" - w ten sposób zarzuty PiS pod swoim adresem komentował w poniedziałek po południu w TVN24 Radosław Sikorski. "Spotkanie w Cordobie było nieformalnym spotkaniem z żonami, takim trochę rozrywkowym. Niektóre państwa w ogóle nie były reprezentowane. Polska była kompetentnie reprezentowana przez ambasadora" - tłumaczył. Zdaniem szefa MSZ, "PiS angażuje się w kampanię przeciwko kandydatowi, którego się bardziej boi".(PAP)

laz/ eaw/ sdd/ joko/ hgt/ rop/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)