Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Hazardowa komisja śledcza przesłucha Bożenę Pleczeluk

0
Podziel się:

Przed hazardową komisją śledczą stanie dyrektor departamentu ekonomiczno -
finansowego w resorcie sportu Bożena Pleczeluk; odrzucone zostały jednak wnioski PiS o
przesłuchanie innych świadków. Głosowanie nad wnioskami dotyczącymi przesłuchań zakończyło środowe
posiedzenie hazardowej komisji śledczej.

Przed hazardową komisją śledczą stanie dyrektor departamentu ekonomiczno - finansowego w resorcie sportu Bożena Pleczeluk; odrzucone zostały jednak wnioski PiS o przesłuchanie innych świadków. Głosowanie nad wnioskami dotyczącymi przesłuchań zakończyło środowe posiedzenie hazardowej komisji śledczej.

Za przesłuchaniem Pleczeluk głosowali posłowie PiS, Lewicy i PSL, a PO byli przeciwni. Wniosek o jej przesłuchanie złożył w ubiegłym tygodniu wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica). Jak argumentował - może to pomóc śledczym w poznaniu okoliczności powstania pisma z 30 czerwca 2009 r.

Chodzi o pismo, podpisane przez b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego do wiceszefa resortu finansów Jacka Kapicy, który był odpowiedzialny za projekt zmian w ustawie hazardowej.

Zawierało ono sformułowanie dotyczące wykreślenia z projektu ustawy hazardowej przepisów rozszerzających katalog gier objętych dopłatami o te spoza monopolu państwowego, np. o gry na automatach. Wprowadzenie dopłat zakładał projekt zmian w ustawie hazardowej, a pozyskane dzięki nim fundusze miały być przeznaczone na inwestycje sportowe.

Drzewiecki tłumaczył przed komisją śledczą, że w intencji pismo to miało informować o tym, że w związku z rezygnacją z budowy II etapu narodowego Centrum Sportu - który miał być finansowany z dopłat do gier - konieczna jest zmiana w uzasadnieniu projektu nowelizacji ustawy hazardowej w części dotyczącej dopłat.

Zdaniem Drzewieckiego, w piśmie znalazł się jednak zapis o rezygnacji z dopłat, w wyniku nieporozumienia i błędu. Według b. ministra sportu inicjatorem pisma z 30 czerwca była dyrektor generalna resortu Monika Rolnik. On sam - jak mówił - podpisał pismo nie przeczytawszy go, a robiąc to oparł się na zaufaniu do Rolnik.

Rolnik zleciła przygotowanie pisma dyrektorowi departamentu prawno-kontrolnego Ministerstwa Sportu Rafałowi Wosikowi. Przed komisją śledczą Wosik powiedział, że zgodnie ze wskazówkami, które otrzymał, pismo miało informować wiceministra Kapicę o tym, że resort sportu rezygnuje z realizacji budowy Narodowego Centrum Sportu, a dokument zawierał też informacje, iż za niecelowe uznaje się utrzymanie przepisów dotyczących dopłat, które miały być przeznaczone na realizację tej inwestycji.

Rolnik, Wosik i Pleczeluk uczestniczyli później w spotkaniu u Drzewieckiego 19 sierpnia 2009 r., gdzie poproszono Wosika o przedstawienie genezy pisma z 30 czerwca. Wosik powiedział przed komisją, że 2 września wraz z Pleczeluk otrzymali wytyczne od Rolnik, żeby sformułować pismo wyjaśniające, jaka miała być rzeczywista intencja pisma z 30 czerwca. Jak zaznaczył, pismo z 2 września wyjaśniało intencje, jakimi kierował się resort sportu w piśmie z 30 czerwca - iż kwestia rozszerzenia katalogu dopłat leży w gestii resortu finansów.

Na środowym posiedzeniu odrzucone zostały natomiast wnioski posłów PiS Andrzeja Dery i Beaty Kempy o przesłuchanie kolejnych czterech świadków: zastępcy szefa CBA Macieja Klepacza, b. rzeczniczki ministerstwa sportu Małgorzaty Pełechaty, dziennikarza Polskiego Radia Sebastiana Ogórka i dyrektora biura Kolegium ds. Służb Specjalnych w Kancelarii Premiera Tomasza Borkowskiego.

Po głosowaniu wniosków przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) zakończył środowe posiedzenie. (PAP)

luo/ mok/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)