Obawiałam się, że nie uda się osiągnąć porozumienia na szczycie klimatycznym w Warszawie; przed konferencją w Paryżu czeka nas olbrzymia praca - powiedziała w sobotę komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard.
"Bałam się, że nic nie uda się nam osiągnąć, że możemy się nawet cofnąć, w końcu jednak zrobiliśmy krok do przodu" - powiedziała Hedegaard dziennikarzom na zakończenie blisko dwutygodniowego szczytu klimatycznego ONZ w Warszawie.
Komisarz oceniła, że przedłużanie się negocjacji i problemy z wypracowaniem wspólnych zobowiązań co do finansowania czy ustalenia czasu kiedy państwa powinny przedstawić swoje cele redukcyjne, pokazały jak ciężko będzie osiągnąć globalne porozumienie podczas konferencji w Paryżu w 2015 roku.
"Wyzwania jakie widzieliśmy szczególnie w ciągu ostatnich dwóch dni, pokazują jak ciężką pracę należy wykonać przed Paryżem. Pamiętajmy jednak, że nie robimy tego dla Paryża, dla Francji, czy dla porozumienia, robimy to dla klimatu na świecie" - oceniła Hedegaard.
Komisarz powiedziała, że państwa muszą wrócić do domu i zastanowić się jakie zobowiązania podjąć przed konferencją w Paryżu. "UE będzie zachęcała wszystkich, aby to zrobili i zaczniemy od siebie () Musimy przygotować swoje cele na 2030 rok" - oświadczyła.
Komisarz pytana o wrażenia z konferencji powiedziała, że było "wiele dramaturgii i interesów". "Pod koniec ludzie zwrócili uwagę, iż istniało ryzyko, że nie uda się osiągnąć porozumienia. Udało się stworzyć polityczną presję na państwa, by w końcu zgodziły się na zrobienie kroku bliżej Paryża. Na szczęście doszliśmy do konsensusu w sprawie m.in. finansowania i +loss and damage+, o co państwa walczyły od 20 lat. To nie jest mała rzecz, a spory krok naprzód" - dodała.
Delegatom 194 państw na COP19 udało się w sobotę wieczorem osiągnąć porozumienie we wszystkich spornych kwestiach. Chodzi o finansowanie walki ze zmianami klimatu oraz mechanizm pomocy dla ubogich krajów, które cierpią z powodu zmian klimatycznych.(PAP)
mick/ woj/
