Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Hedegaard: klimatyczne zobowiązania samej UE nie wystarczą

0
Podziel się:

Jeśli tylko Europa zobowiąże się do przedłużenia Protokołu z Kioto, nie
będzie to sukcesem konferencji klimatycznej w Durbanie - uważa komisarz UE ds. klimatu Connie
Hedegaard. Jej zdaniem sukcesem byłaby nowa umowa z wszystkimi partnerami światowymi.

Jeśli tylko Europa zobowiąże się do przedłużenia Protokołu z Kioto, nie będzie to sukcesem konferencji klimatycznej w Durbanie - uważa komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard. Jej zdaniem sukcesem byłaby nowa umowa z wszystkimi partnerami światowymi.

W poniedziałek w Luksemburgu ministrowie ds. środowiska krajów UE mają uzgodnić wspólne stanowisko na 17. konferencję klimatyczną ONZ w Durbanie (RPA) na przełomie listopada i grudnia. Jedną z możliwości jest przedłużenie na kolejny okres obowiązującego do końca 2012 r. Protokołu z Kioto, limitującego emisje CO2. Komisja Europejska chciała nowej, bardziej ambitnej umowy, jednak zobowiązań klimatycznych w czasie kryzysu nie chcą podejmować inni emitenci.

Jak zaznaczyła Hedegaard, Europa generuje 11 proc. światowej emisji CO2. Do największych zanieczyszczających należą USA, Chiny, Rosja, Indie i Japonia.

"Oczywiście to frustrujące dla nas wszystkich w Europie, że proces negocjacji (klimatycznych - PAP) jest tak wolny. Niektóre raporty pokazują, że jest pewien postęp, jednak nie powinniśmy się oszukiwać, Durban będzie bardzo skomplikowany" - powiedziała komisarz. "Jedyną rzeczą, która może uczynić sukces z Durbanu, jest osiągnięcie nowego postępu, który rzeczywiście obniży globalne emisje CO2. Potrzebujemy zaangażowania i zobowiązania pozostałych 89 procent" - powiedziała komisarz.

"Nad tym jako Europa staramy się pracować i mam nadzieję, że w tej sprawie jasny sygnał dadzą w poniedziałek ministrowie ds. środowiska, by zrobić nowy krok naprzód w Durbanie" - dodała.

Na Durban UE może przygotować kilka opcji: ustanowienie tzw. drugiego okresu obowiązywania dotychczasowego Protokołu z Kioto z ustaleniem parametrów obniżania emisji, do których zobowiążą się kraje UE, bądź pozostawienie kwestii limitów otwartej do negocjacji z partnerami z ONZ, a także zaproponowanie nowej umowy i negocjowanie ew. limitów z innymi emitentami.

Hedegaard pytana czy chce, by globalni partnerzy zobowiązali się do drugiego okresu Kioto, czy też żeby była zawarta z nimi nowa umowa, odparła: "możemy przedłużyć Protokół z Kioto, ale pod pewnymi warunkami". Wyjaśniła, że warunkiem jest m.in. chęć partnerów do "podążania" za UE, jeśli chodzi o obniżanie emisji CO2, oraz przedstawienie harmonogramu tego podążania. Jej zdaniem przedłużenie Protokołu ma sens tylko wtedy, gdy UE osiągnie porozumienie z innymi dużymi emitentami i że "będą oni tak samo prawnie zobowiązani jak UE".

"Na przykład Stany Zjednoczone do tej pory nie odpowiedziały nawet na pierwsze Kioto, nie ma więc perspektywy, że odpowiedzą na drugi okres obowiązywania Protokołu. Są też takie kraje, które przestrzegały Protokołu z Kioto, ale które nie chcą być częścią drugiego okresu Protokołu. Oczywiście byłoby ogromną stratą, gdybyśmy porzucili przez lata budowane regulacje Protokołu z Kioto, ale jaki jest sens podtrzymywania czegoś przy życiu, jeśli nikt potem za tym nie podąża" - zauważa Hedegaard.

Obok KE zwolennikami nowej umowy klimatycznej są Niemcy, Wielka Brytania i Dania.

Protokół z Kioto narzucił międzynarodowe limity emisji gazów cieplarnianych w latach 2008-12; Polska zajmuje trzecią pozycję pod względem zgromadzonych nadwyżek jednostek emisji. Do tej pory podpisała kilka umów na odsprzedaż pozwoleń, m.in. z Japonią w ubiegłym roku; pieniądze trafiają na projekty w zakresie poprawy efektywności energetycznej. Gdyby Protokół został przedłużony, a nadzwyżki przeniesione, Polska mogłaby nadal sprzedawać je na rynku.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

jzi/ ago/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)