Po czwartkowych demonstracjach w 30 hiszpańskich miastach i jednodniowym strajku 70 proc. nauczycieli konserwatywny rząd premiera Mariano Rajoya postanowił opóźnić przesłanie do parlamentu projektu ustawy nazwanej przez przeciwników "antyreformą edukacyjną".
Wicepremier Soraya Saenz de Santamaria oświadczyła w piątek, iż rząd "nie uwzględni żadnego argumentu przeciwników reformy, uzasadniającego utrzymanie systemu edukacyjnego, który nie funkcjonuje". Rząd Partii Ludowej uznał jednak - według wicepremier - za konieczne uwzględnienie "pewnych uwag" do projektu reformy.
Według de Santamarii projekt ustawy powinien znaleźć się w parlamencie "jeszcze w tym miesiącu".
Organizatorzy czwartkowych marszów protestacyjnych i strajku w sektorze edukacji, Ogólnopaństwowa Platforma na rzecz Szkoły Publicznej, uzyskali poparcie dla swych działań ze strony władz samorządowych w niektórych uboższych regionach Hiszpanii m.in. w Galicii.
Projekt ustawy rządowej nazwany przez opozycję "antyreformą edukacyjną Werta", od nazwiska ministra edukacji Jose Ignacio Werta, po wejściu w życie doprowadzi do prywatyzacji sektora oświaty i zlikwidowania do 2015 roku 60 tys. etatów nauczycielskich.
Od 2011 roku, tj. od dojścia konserwatystów do władzy, wydatki na oświatę zredukowano w Hiszpanii o 14 proc. W kraju panuje 50-procentowe bezrobocie wśród ludzi młodych. (PAP)
ik/ ap/