Wskutek protestów opozycji rząd hiszpański złagodził projekt "Ustawy o bezpieczeństwie obywateli", który w pierwotnej wersji przewidywał m.in. kary od 30 001 do 600 000 euro za demonstrowanie bez zezwolenia pod parlamentem i budynkami rządowymi.
Krytycy tej inicjatywy legislacyjnej określali ją w toku protestów jako "projekt ustawy o represjach przeciwko obywatelom" i próbę ograniczenia swobody manifestowania, "zwłaszcza przed siedzibą parlamentu", pod wpływem obaw o zewnętrzny wizerunek Hiszpanii.
W zmodyfikowanej wersji przyjętej w piątek na posiedzeniu rządu Partii Ludowej usunięto kwalifikację "nieautoryzowanych demonstracji" przed gmachami rządowymi jako "bardzo ciężkiego wykroczenia" i określono je jako "ciężkie wykroczenie" sankcjonowane karą pieniężną od 1 001 do 30 000 euro.
Poprawiony projekt ustawy, który prawdopodobnie zostanie uchwalony przez rządową większość parlamentarną w ciągu najbliższych 6 miesięcy, przewiduje podział wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu publicznemu na dwie kategorie: "ciężkie" i "lekkie". Te drugie będą karane mandatami od stu do tysiąca euro.
Elena Valenciano, numer dwa w opozycyjnej partii socjalistycznej, określiła pierwotny zamiar rządu, aby ustanowić kary do 600 000 euro za udział w demonstracjach przed budynkami rządowymi, jako "zupełne szaleństwo".
Jej zdaniem fala wielkich demonstracji, która przeszła ostatnio przez cały kraj, pokazała, że "w Hiszpanii nie występuje problem przemocy, jak to się działo w innych krajach Europy".
Projekt ustawy o bezpieczeństwie obywateli, która zmieni akt prawny w tej sprawie z 1992 roku, kwalifikuje jako "ciężkie wykroczenia" również "obrazę Hiszpanii" oraz posługiwanie się "hasłami i transparentami uwłaczającymi Hiszpanii".
Karana ma być także obraza hiszpańskich wspólnot autonomicznych, instytucji lokalnych oraz ich symboli i emblematów.
Jako wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu obywateli projekt ustawy kwalifikuje także demonstracje utrudniające ruch kołowy, oferowanie i świadczenie usług seksualnych w pobliżu szkół oraz handel narkotykami w ich sąsiedztwie.
Jak przypomina madrycki dziennik opozycyjny "El Pais", próba przeforsowania w 1992 roku przesadnie represyjnej ustawy o bezpieczeństwie obywateli przez ówczesny rząd socjalistów skończyła się odejściem ministra sprawiedliwości, który musiał podać się do dymisji.(PAP)
ik/ mc/
15172889