Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Holandia: W apogeum kampanii wyborczej partie akcentują różnice

0
Podziel się:

Na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi w Holandii sondaże wskazują
na podobne poparcie dla prawicowej VVD i Partii Pracy (PvdA). Analitycy sugerują zawiązanie w
wyniku wyborów centrowej koalicji, a przywódcy partyjni akcentują dzielące ich różnice.

Na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi w Holandii sondaże wskazują na podobne poparcie dla prawicowej VVD i Partii Pracy (PvdA). Analitycy sugerują zawiązanie w wyniku wyborów centrowej koalicji, a przywódcy partyjni akcentują dzielące ich różnice.

Holenderski system wyborczy i duża liczba partii wystawiających kandydatów sprawiają, że żadna nie uzyska zdecydowanej większości w 150-mandatowej niższej izbie parlamentu. Polityczny krajobraz Holandii jest niezwykle zróżnicowany - w wyborach startuje 21 partii i sondaże wskazują, że 11 z nich zdobędzie mandaty, w związku z czym utworzenie rządu może trwać miesiącami i nawet rozmowy w celu zawiązania koalicji z udziałem wielu partnerów nie dają gwarancji, że wyłoniony z nich gabinet przetrwa całą czteroletnią kadencję.

Chociaż w kampanii wyborczej VVD - Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji - i PvdA krytykują się wzajemnie, przeciwnicy ich obu przypuszczają, że mogą one w rzeczywistości połączyć siły w przyszłym rządzie.

Na razie politycy boją się wymieniać ewentualnych partnerów, aby nie zrazić do siebie wyborców, i akcentują dzielące ich różnice.

Premier Mark Rutte powiedział w poniedziałek, że koalicja między jego liberalną VVD a centroprawicową PvdA i proeuropejskimi socjalliberalnymi Demokratami 66 jest "praktycznie niemożliwa", ponieważ nie miałaby większości w wyższej izbie parlamentu, a to pociągnęłoby za sobą trudności w procesie ustawodawczym. "Wybory do Senatu odbędą się dopiero w 2015 roku i legislacje będą się przeciągały" - powiedział radiu NOS.

Zdaniem przywódcy największej partii holenderskiej, Apelu Chrześcijańsko-Demokratycznego (CDA), Sybranda van Haersmy Bumy, PvdA i VVD mogły już zawrzeć porozumienie w sprawie nowego gabinetu po wyborach. Buma ma nadzieję, że jego przeżywająca spadek popularności partia może stać się spoiwem między VVD i PvdA. "Potrzebujemy stabilnego, centrowego gabinetu", aby wydobyć Holandię z kryzysu zadłużenia - powiedział. "Tego kryzysu nie da się rozwiązać ani po lewej, ani po prawej stronie. Można go rozwiązać dzięki współpracy" - zaznaczył.

Rutte, który jest liderem VVD, w wywiadzie na stronie internetowej nu.nl powiedział, że samotne matki korzystające z zasiłków są tym typem wyborców, który powinien głosować na jego partię. Według niego zbyt wielu ludziom służby społeczne mówią, że nigdy nie dostaną pracy. "Nie pozwólcie im mówić, co macie robić. Praca daje wam niezależność, kontakt społeczny i rozwija wasze talenty" - mówił Rutte. "Debaty wyborcze dotyczą zmian w wysokości zasiłków o mniej więcej 1 proc. Ale lepszy dochód płynie z miejsca pracy - przekonywał. - I właśnie dlatego samotne matki na zasiłku powinny głosować na VVD".

Na spotkaniu wyborczym w niedzielę lider partii pracy PvdA Diederik Samsom podkreślał zaś, że dwa lata "zgniłej polityki prawicowej" pogłębiły podziały w holenderskim społeczeństwie. "Zmiany wiszą w powietrzu i mogą stać się rzeczywistością za 72 godziny" - powiedział popołudniówce "NRC-Handelsblad". "VVD i CDA stoją i patrzą, jak rozpadają się mosty. My możemy wspólnie je odbudować" - dodał.

Tymczasem Rutte uważa, że wzrost popularności PvDA jest zagrożeniem dla przyszłości Holandii.

Z kolei przywódca socjalistów (SP) Emile Roemer powiedział, że obawia się, że po wyborach lewicujące sympatie w socjaldemokratycznej Partii Pracy wyparują. Według niego spora część przywódców PvdA o dużym stażu chce przyjąć bardziej prawicowy kurs niż w latach poprzednich, a cała partia jest wewnętrznie podzielona.

Przywódca CDA Buma zapowiedział, że nie poprze koalicji z udziałem partii pracy i socjalistów. Ale gazeta "Financieele Dagblad" podkreśla, że Buma w wywiadzie z nią nie wykluczył współpracy z żadną z tych partii. CDA według sondaży poniesie spore straty - może liczyć tylko na 13 mandatów.

Geert Wilders, przywódca antyimigracyjnej PVV powiedział dziennikowi "Telegraaf", że jego partia spodziewa się zdobyć 24 mandaty - znacznie więcej, niż dają jej sondaże. Wilders przypuścił personalny atak na przywódcę PvdA Samsoma. "Matkuje islamowi, niemal tak jak proeuropejski (przywódca D66 Alexander) Pechtold, i czytałem, że aresztowano go już 10 razy - powiedział. - Nie wiem, czy jest to typ człowieka, jakiego chcemy na stanowisku premiera". (PAP)

klm/ mc/

12197313 int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)