Obalony w czerwcowym zamachu stanu prezydent Hondurasu Manuel Zelaya, który kilka dni temu wrócił do kraju i skrył się w ambasadzie Brazylii, oznajmił w czwartek, że rozpoczął dialog z tymczasowym rządem Roberto Micheletti'ego.
Na antenie radia Globo Zelaya oświadczył, że w środę spotkał się z przedstawicielem tymczasowego rządu, który pozbawił go urzędu i deportował z kraju. Jak podkreślił, rozmowy nie były konstruktywne, ale mimo to oznaczają "początek drogi do znalezienia pokojowego rozwiązania".
Tymczasowe władze Hondurasu nie skomentowały wypowiedzi Zelayi.
Prezydent domagał się rozmów z rządem de facto od poniedziałku, gdy udało mu się potajemnie wrócić do stołecznej Tegucigalpy i znaleźć azyl w brazylijskiej ambasadzie. Micheletti początkowo kategorycznie domagał się od Brazylii wydania Zelayi, którego zamierzał aresztować i postawić przed sądem. W środę jednak złagodził ton wypowiedzi i wyraził gotowość podjęcia dialogu z obaloną głową państwa. Ambasadę w dalszym ciągu otacza jednak kordon honduraskiego wojska.
W piątek kryzysem politycznym w Hondurasie zajmie się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Zwołania takiego posiedzenia domagał się prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva.
Zelaya został aresztowany i wydalony z kraju po tym, jak popadł w niełaskę honduraskiego Sądu Najwyższego, Kongresu, wojska oraz konserwatywnej opozycji. Przeciwnicy zarzucili mu, że nadużył władzy forsując referendum konstytucyjne, które Sąd Najwyższy uznał za nielegalne. Krytykowali go również za zacieśnianie stosunków z lewackim przywódcą Wenezueli Hugo Chavezem.
Społeczność międzynarodowa niemal jednomyślnie potępiła zamach stanu i nie uznała rządu tymczasowego, domagając się przywrócenia Zelayi na stanowisko.(PAP)
gsi/
4813627 4813746 arch.
