Nie wiadomo ile w Polsce jest przedsiębiorstw, szczególnie firm małych i mikro. GUS opiera swoje publikacje na nieaktualnych danych - poinformował podczas wtorkowej konferencji prezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz.
"Wydaje mi się, że zbliżamy się do punktu, w którym trzeba to wszystko uporządkować (...) To jest sytuacja niedopuszczalna, a sprawa jest poważna" - powiedział Wyżnikiewicz w Senacie podczas konferencji "Mikro jest piękne".
Z podanych przez niego danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2009 r. numer REGON miało ponad 3,7 mln firm, w tym 2,8 mln osób fizycznych. Natomiast z danych resortu gospodarki wynika, że firm jest ok. 1,7 mln.
"Dane REGON nie przystają do rzeczywistości. (...) GUS przeszacowuje tę liczbę mniej więcej o połowę. Tak naprawdę firm w Polsce jest znacznie mniej" - powiedział Wyżnikiewicz. Wyjaśnił, że REGON to rejestr gospodarki narodowej, używany do celów badań statystycznych, który jednak nie jest aktualizowany.
"Jeżeli ktoś zaprzestanie działalności gospodarczej, to ma obowiązek zgłoszenia tego w urzędzie statystycznym, ale zdecydowana większość tego nie robi" - poinformował.
Dodał, że REGON jest "olbrzymim śmietnikiem", który jest szkodliwy - powoduje, że za dobrą monetę przyjmowane są informacje nieprawdziwe. "Czas skończyć z tą fikcją. Trudno sobie wyobrazić, że w epoce powszechnej informatyzacji i postępu technicznego (...) państwowy urząd statystyczny nie potrafi powiedzieć ile w Polsce jest przedsiębiorstw" - ocenił.
Jego zdaniem, zafałszowana liczba firm rodzi kłopoty dla polityki gospodarczej, związane np. z wielkością środków kierowanych do przedsiębiorstw, czy planowaniem rozwoju regionalnego lub lokalnego.
Wyżnikiewicz wskazał, że do obliczenia liczby firm można posłużyć się rejestrami ubezpieczonych w ZUS lub rejestrami podatników.
"Dobrym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie spisu powszechnego przedsiębiorstw. REGON zostałby wyczyszczony, a opinia społeczna znałaby prawdziwe rozmiary przedsiębiorczości" - zasugerował.
Wyżnikiewicz skrytykował też obowiązującą definicję mikroprzedsiębiorstwa (firmy zatrudniające do 9 osób - PAP) i stworzenie tzw. sektora MSP (małych i średnich przedsiębiorstw - PAP). Według niego nieporozumieniem jest "mieszanie ich" z małymi i średnimi firmami, które zatrudniają odpowiednio do 49 osób i 250 osób.
Prezes IBnGR powiedział, że mikrofirmy odgrywają olbrzymie znaczenie w kategorii MSP, bo stanowią 95 proc. wszystkich. "To masa krytyczna, która przyczynia się do wzrostu gospodarczego" - powiedział. (PAP)
mmu/ drag/