USA i Zachód wywrą presję na rząd w Islamabadzie, by wziął pod kontrolę pakistański wywiad (ISI), który według nich sponsoruje islamskie organizacje terrorystyczne, w tym Lashkar-e-Taiba oskarżaną o przeprowadzenie ataków w Bombaju - pisze wtorkowy "The Independent".
Nie będzie to jednak łatwe, ponieważ - jak pisze gazeta - "wybrany ostatnio cywilny rząd ma w tym zakresie bardzo ograniczone pole manewru".
Amerykanie i Brytyjczycy zaangażowani w Afganistanie, a także prezydent tego kraju Hamid Karzaj wiele razy wskazywali na udział ISI w szkoleniu i dozbrajaniu talibów dokonujących zbrojnych wypadów na Afganistan z terytorium Pakistanu - przypomina gazeta.
"Wiele ministrów obecnego rządu miało w przeszłości do czynienia z ISI i poparciu służb specjalnych zawdzięcza swoje kariery. Służby te znają tajniki burzliwej i mrocznej historii politycznej historii kraju" - dodaje.
"Pakistańska agencja wywiadu ma także pokaźne zasoby finansowe i czerpie przychody z rozlicznych źródeł, od budżetu po handel opium. Dlatego nie zanosi się na to, by miała oddać swój polityczny i ekonomiczny status bez walki" - zaznacza "The Independent".
W ubiegłym tygodniu rząd Pakistanu rozwiązał polityczną komórkę ISI zaangażowaną m. in. w inwigilację polityków, ale zdaniem analityków krok ten nie będzie miał większego praktycznego znaczenia, ponieważ personel rozwiązanej komórki został wchłonięty przez inne w ramach organizacji. Umożliwi mu to kontynuowanie dotychczasowej działalności pod innym szyldem.
Oficjalnie personel ISI liczy 10.400 funkcjonariuszy korzystających z usług kilkudziesięciu tysięcy tajnych współpracowników. (PAP)
asw/ kar/