Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Indie: Błogosławieństwo i klątwa monsunu

0
Podziel się:

Gwałtowne, letnie deszcze monsunowe decydują w Indiach o życiu i śmierci,
dobrych zbiorach i klęsce głodu oraz upadku lub przetrwaniu rządów. W tym roku monsun sprzyja
rolnikom, choć zabił już tysiące pielgrzymów podczas ulew w Himalajach.

Gwałtowne, letnie deszcze monsunowe decydują w Indiach o życiu i śmierci, dobrych zbiorach i klęsce głodu oraz upadku lub przetrwaniu rządów. W tym roku monsun sprzyja rolnikom, choć zabił już tysiące pielgrzymów podczas ulew w Himalajach.

Tłum gapiów zgromadzonych na brzegach Gangesu, świętej rzeki Indii, z przerażeniem patrzył, jak spiętrzone wody przykrywają posąg boga Śiwy. Ludzie szeptali, że gdy tylko figura boga z północnoindyjskiego Riszikeszu, w stanie Uttarakhand, zniknie w odmętach rzeki, stanie się coś bardzo złego dla całej ludzkości, być może nawet koniec świata.

"Deszcze zaczęły się, kiedy śpiewaliśmy naszą wieczorną aarti (modlitwę - PAP); woda spływała po plandekach, kiedy klaskaliśmy i śpiewaliśmy w euforii. Byliśmy przemoknięci do suchej nitki od wewnątrz - z wdzięczności, miłości i oddania. Zaczął się monsun, przynosząc deszczowy nektar spieczonej ziemi, naszym wysuszonym ustom i duszom" - tak Sadhvi Bhagawati, joginka z aśramu Parmarth Niketan w Riszikeszu, pisała w "Times of India" o długo oczekiwanym monsunie.

Następnego dnia uczniowie joginki musieli celebrować aarti już dalej od rzeki, bo Ganges wystąpił z brzegów. Posąg Śiwy, siedzącego w pozycji lotosu na pomoście, stopniowo znikał pod brunatną wodą. Bhagawati wspomina, że w ciągu dwudziestu czterech godzin było już wiadomo, że nie jest to zwykła burza monsunowa. W górnym biegu Gangesu, celu pielgrzymek setek tysięcy hindusów, wezbrana rzeka porwała setki ludzi i zwierząt. Gwałtowne deszcze z połowy czerwca wypełniły koryta rzek i stopiły lodowiec Chorabari.

Szacuje się, że fala powodziowa i lawiny błotne z niezalesionych brzegów rzek zabiły około 5700 osób. Na razie udało się odnaleźć tylko tysiąc ciał, w tym 68, które odkryto na początku września w dolinie Kedar. Żywioł prawdopodobnie odciął ofiarom drogę powrotu do doliny. Zmarli z głodu i zimna. Liczba ofiar mogła być większa, gdyby nie akcja armii, która przetransportowała helikopterami ponad 23 tys. ludzi.

W hinduskiej mitologii początek monsunu to czas niepokoju, gdy bóg Wisznu, równie ważny co Śiwa, kładzie się do snu i zostawia ludzkość samą sobie. Jednak joginka Bhagawati z Riszikeszu wini raczej nieprzemyślaną ekspansję ludzi. "Ogołociliśmy z lasów jej (rzeki Ganges) brzegi, wysadziliśmy w powietrze jej kruche, młode, delikatne góry, zaczopowaliśmy ją tamami, zmieniliśmy jej bieg, wtłoczyliśmy jej dopływy w stalowe tunele, wybudowaliśmy nieprzepuszczalne instalacje, zakłócając naturalny przepływ wody, zanieczyszczaliśmy powietrze, stopiliśmy lodowce" - podkreśla.

Monsun, czyli gwałtowne i długotrwałe deszcze na subkontynencie indyjskim, które zaczynają się w połowie maja i kończą pod koniec października, staje się coraz bardziej nieprzewidywalny. Coraz częściej spóźnia się, nie jest wystarczająco obfity, przez co cierpią rolnicy, a miejscami zbyt gwałtowny, wywołując powodzie.

"Po miesiącach ukropu wszyscy czekają tu na deszcze, od tego zależy nasze życie, inaczej nie mielibyśmy co jeść" - tłumaczy Vandana Pandilwar z wioski Bhamani we wschodnim stanie Maharasztra, która dodaje, że nic nie zmieniło się od pokoleń. Około 55 proc. ziem uprawnych w Indiach nie ma irygacji. "Tutaj większość rocznych opadów przypada właśnie na deszcz monsunowy. Niestety wody nie przechowuje się na później, np. w zbiornikach. Rząd nie inwestuje w takie rozwiązania, woli rozwijać infrastrukturę w miastach, a nie na wsiach" - podkreśla Samrat Shivalkar, działacz społeczny z miasta Puna w Maharasztrze. Tymczasem wciąż od rolnictwa zależne jest ponad dwie trzecie społeczeństwa. "Przez taką politykę i zmiany klimatyczne życie na wsi to loteria" - dodaje.

Na szczęście w tym roku monsun, z wyjątkiem katastrofy w Uttarakhandzie, jest łaskawy. Szacuje się, że w 2013 roku przekroczy poziom 100 proc. średniej liczonej dla ostatnich kilkudziesięciu lat. Od 1901 r. naukowcy naliczyli 59 takich monsunów, ale w ciągu ostatnich 12 lat - tylko cztery.

Z dobrego monsunu cieszy się minister finansów Indii Palaniappan Chidambaram. Rolnictwo to ponad 15 proc. indyjskiej gospodarki; wyższe o prawie 9 proc. zbiory pomogą zdusić 10-procentowy wzrost cen żywności. Jest też szansa, że wzrost PKB nie spadnie poniżej 5 proc.

Zadowolony jest również premier Manmohan Singh i rządząca koalicja. Lepsze wyniki gospodarcze to niezłe nastroje społeczeństwa i dobry argument w kampanii wyborczej do parlamentu zaplanowanej na 2014 rok.

Z Delhi Paweł Skawiński (PAP)

pas/ akl/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)