Rząd Indii odmówił zgody za relacjonowanie przez zagranicznych dziennikarzy wizyty dalajlamy na spornych północno-wschodnich terenach graniczących z Chinami.
Prezes Klubu Korespondentów Zagranicznych w Delhi Heather Timmons powiedziała, że rząd odmówił w czwartek wydania zagranicznym dziennikarzom zezwoleń na wjazd do stanu Arunaćal Pradeś. Wycofał także zgody udzielone uprzednio czworgu dziennikarzy.
Cudzoziemcy muszą mieć pozwolenie, by udać się do tego stanu.
"Jesteśmy nieprawdopodobnie zaskoczeni i rozczarowani, że dziennikarskie wizy do Arunaćal Pradeś zostały anulowane przed wizytą dalajlamy" - powiedziała pani Timmons.
Chiny ostro protestują przeciwko rozpoczynającej się w niedzielę wizycie tybetańskiego przywódcy duchowego w buddyjskim klasztorze w mieście Tawang w tym stanie.
Pekin rości sobie pretensje do części Arunaćal Pradeś. Nie uznaje tzw. linii McMahona - granicy wytyczonej przez Wielką Brytanię, która przydzieliła tę część terytorium, nazywaną również Tybetem Południowym, Indiom.
Himalajska granica między obu krajami ma 3500 km długości. Chiny domagają się 90 tys. km kwadratowych terytorium na jej wschodnim krańcu, a Indie twierdzą, że Chiny okupują 38 tys. km kwadratowych Aksai Chin - części Wyżyny Tybetańskiej, uważanej przez władze w Delhi za część Kaszmiru.
Dalajlama XIV mieszka w Dharamśali na północy Indii od ucieczki z Tybetu w 1959 roku. (PAP)
mw/ ro/
5072215 arch.