Na 20 lat więzienia skazał w czwartek sąd w Dżakarcie Indonezyjczyka za skonstruowanie bomb użytych w zamachach terrorystycznych na wyspie Bali w październiku 2002 roku, w których zginęły 202 osoby. Prokuratura żądała dożywocia. Wyrok nie jest prawomocny.
45-letni Umar Patek został uznany za winnego wszystkich sześciu zarzutów, w tym morderstwa z premedytacją, ukrywania informacji o działalności terrorystycznej, nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych i spisku terrorystycznego.
Sąd skazał go również za udział w zamachach bombowych w pięciu kościołach w Dżakarcie w Wigilię Bożego Narodzenia 2000 roku, kiedy zginęło kilkanaście osób. Patek był odpowiedzialny za przygotowanie ładunków wybuchowych.
W chwili ogłaszania wyroku budynek sądu w Dżakarcie otoczony był przez indonezyjskie siły bezpieczeństwa.
Umar Patek był ostatnim oskarżonym w sprawie zamachów na Bali. Pozostali zostali skazani lub nie żyją - na trzech wykonano wyrok śmierci, a dwaj ponieśli śmierć w czasie policyjnych operacji. Patek może odwołać się od czwartkowego wyroku do sądu wyższej instancji.
Zeznając przed sądem Patek, który był członkiem powiązanej z Al-Kaidą siatki Dżimah Islamija, zapewniał, że od początku był przeciwny zamachom, ale bał się sprzeciwić przywódcom tego ugrupowania.
Do Indonezji Patek został deportowany z Pakistanu po dziewięciu latach ucieczki. Schwytano go w styczniu 2011 roku w mieście Abbottabad, gdzie cztery miesiące później amerykańscy komandosi zabili Osamę bin Ladena. W tamtym czasie był jednym z najbardziej poszukiwanych terrorystów w Azji; za pomoc w jego schwytaniu zaoferowano nagrodę w wysokości 1 mln dolarów.
W zamachach na Bali zginęły 202 osoby, głównie zagraniczni turyści, w tym polska dziennikarka Beata Pawlak. (PAP)
cyk/ ap/
11679739 11679436 arch.