Brak dotąd informacji, by wśród ofiar piątkowych zamachów w hotelach Marriott i Ritz-Carlton w stolicy Indonezji byli obywatele polscy, choć ambasada RP w Dżakarcie wciąż ustala, czy są oni wśród poszkodowanych.
Jak powiedziała PAP w rozmowie telefonicznej zastępca szefa polskiej misji Małgorzata Tańska, gośćmi hotelu Mariott było dwóch Polaków, którzy są "cali i zdrowi". Wstępne informacje mówią, że nie było Polaków wśród gości drugiego z zaatakowanych hoteli - Ritz-Carlton, jednak ambasada jeszcze je potwierdza.
"Wiemy o dwóch obywatelach Polski, którzy byli w jednym z hoteli, obaj są cali i zdrowi, nic się im nie stało. Ustalamy, czy jeszcze ktoś z Polaków był na miejscu - albo w jednym albo drugim hotelu" - powiedziała Tańska.
Wyjaśniła, że chodzi o sytuację, w której ktoś z Polaków mógł np. wejść do hotelu na spotkanie. Polska placówka sprawdza informacje na temat Polaków w szpitalu i na policji.
W dwóch wybuchach w luksusowych hotelach w stolicy Indonezji Dżakarcie zginęło w piątek rano co najmniej dziewięć osób a co najmniej 50 zostało rannych - wynika z ostatnich informacji, podawanych przez dżakarcką policję.
Do wybuchów w położonych tuż obok siebie hotelach JW Marriott i Ritz-Carlton w dzielnicy Kuningan doszło w odstępie kilku minut przed godziną 8.00 rano (godz. 2.00 w nocy czasu polskiego). Policja znalazła już po eksplozjach trzeci ładunek wybuchowy, który jednak nie eksplodował. Frontony obu hoteli - należących do najdroższych w Dżakarcie - zostały całkowicie zniszczone.
Rejon wybuchu został izolowany przez policję. Na miejscu pracują ekipy ratownicze. Do ataków nie przyznała się dotychczas żadna organizacja. (PAP)
awl/ ap/ mow/