Szef Memoriału Oleg Orłow i trzej dziennikarze z telewizji REN-TV zostali w nocy na sobotę uprowadzeni z hotelu w Nazraniu, pobici i przetrzymywani parę godzin przed tym, jak milicja brutalnie rozpędziła antyputinowski protest w tym mieście w Inguszetii - pisze agencja AFP.
Oleg Orłow z organizacji pozarządowej Memoriał dokumentującej zbrodnie komunistyczne i ekipa kanału REN-TV zostali uprowadzeni z hotelu w Nazraniu przez grupę zamaskowanych ludzi podających się za jednostkę antyterrorystyczną.
"Trzymali nas w ciężarówce przez kilka godzin, potem nas wywieźli za miasto, pobili i zostawili w polu" - powiedział Orłow agencji Reutera.
Gdy aktywista i dziennikarze doszli do najbliższego posterunku milicji, zostali przetransportowani na milicję w Nazraniu i tam byli przetrzymywani. Orłowa wypuszczono w południe, pozostałych dopiero wieczorem, uniemożliwiając tym samym sfilmowanie wiecu opozycji w Nazraniu wyznaczonego na sobotę.
"To jawna akcja zastraszania, to paranoiczne" - powiedział Orłow zarzucając siłom bezpieczeństwa stosowanie znanej taktyki zastraszania przed planowanymi przez opozycję masowymi demonstracjami w całym kraju.
Według różnych źródeł od 150 do 600 ludzi zgromadziło się w sobotę na wiecu w Nazraniu, by zaprotestować przeciwko naruszaniu praw człowieka we wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej Inguszetii. Wznoszono okrzyki przeciwko władzom miejscowym i unii z Rosją.
Milicja rozproszyła zgromadzonych. Rosyjska strona internetowa news.ru pisze, że policja użyła broni i są ranni. Nie podaje, ilu. Wiele osób zatrzymano.
Siły specjalne milicji rozpędziły też brutalnie w sobotę pochód przeciwników prezydenta Władimira Putina w centrum Moskwy. (PAP)
mmp/ kar/ 2291 3267 3345 Int. arch.
