Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Interfax:Snowden nie może wylecieć z Moskwy, bo nie ma ważnego paszportu

0
Podziel się:

Były pracownik amerykańskich służb wywiadowczych Edward Snowden, któremu
Waszyngton zarzuca ujawnienie tajnych informacji, nie może wylecieć z Moskwy, gdyż władze USA
anulowały jego paszport, co powoduje, że nie może on kupić nowego biletu na samolot.

Były pracownik amerykańskich służb wywiadowczych Edward Snowden, któremu Waszyngton zarzuca ujawnienie tajnych informacji, nie może wylecieć z Moskwy, gdyż władze USA anulowały jego paszport, co powoduje, że nie może on kupić nowego biletu na samolot.

Poinformowała o tym w środę agencja Interfax, powołując się na źródło w otoczeniu Snowdena. Wcześniej demaskatorski portal WikiLeaks nie wykluczył, że ten były analityk Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) na zawsze pozostanie w Rosji.

Rozmówca rosyjskiej agencji wyjaśnił, że oprócz paszportu Snowden nie ma przy sobie żadnego innego dokumentu stwierdzającego jego tożsamość. "Musi pozostawać w strefie tranzytowej na lotnisku Szeremietiewo, ponieważ nie może ani wjechać do Rosji, ani kupić biletu" - cytuje Interfaks swoje źródło.

Natomiast WikiLeaks w swoim mikroblogu w Twitterze zauważył, że "anulowanie paszportu Snowdena i zastraszanie krajów pośredniczących mogą zatrzymać go w Rosji na zawsze".

Kolejnym - po Ekwadorze - państwem, które zaoferowało azyl polityczny byłemu pracownikowi amerykańskich służb wywiadowczych jest Wenezuela. Prezydent tego kraju Nicolas Maduro oświadczył w środę, że władze w Caracas rozważą taką możliwość, jeśli Snowden o to poprosi.

Maduro w poniedziałek przybędzie do Moskwy, gdzie następnego dnia spotka się z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.

We wtorek Biały Dom wezwał Rosję do bezzwłocznego wydania Snowdena władzom Stanów Zjednoczonych. Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Caitlin Hayden podkreśliła, że choć Rosja i USA nie mają umowy o ekstradycji, to istnieje solidana podstawa prawna do wydania amerykańskiego obywatela. Hayden wyjaśniła, że podstawa ta - to status dokumentów podróżnych Snowdena i ciążące na nim zarzuty szpiegostwa.

Wcześniej w tym dniu Putin oficjalnie potwierdził, że Snowden przebywa w strefie tranzytowej portu lotniczego Szeremietiewo w Moskwie. Oświadczył też, że nie zostanie on przekazany Stanom Zjednoczonym. Putin podkreślił, że Rosja nie ma z USA umowy o ekstradycji, zatem nie spełni prośby Amerykanów.

Również we wtorek amerykański sekretarz stanu John Kerry, mówiąc o Snowdenie, przyznał, że USA nie mają z Rosją układu o ekstradycji, jednak wezwał Moskwę, by zastosowała się do praktyki prawa zwyczajowego w relacjach między obu krajami. Wyraził nadzieję, że "Rosja nie stanie po stronie kogoś, kto jest uciekinierem przed wymiarem sprawiedliwości".

Dziennik "Kommiersant" zauważył w środę, że doprowadzenie do wydania Snowdena staje się priorytetem dyplomacji i służb specjalnych Stanów Zjednoczonych.

Powołując się na źródło zbliżone do Departamentu Stanu USA, moskiewska gazeta podała, że strona amerykańska na razie ogranicza się do apeli do władz innych państw o przekazanie jej uciekiniera i ostrzeżeń przed negatywnymi konsekwencjami w razie odmowy. "W zanadrzu ma twardsze kroki. W tym wobec Rosji" - ostrzegł rozmówca "Kommiersanta".

"Los Snowdena zależy teraz wyłącznie od Moskwy. Można domniemywać, że służby specjalne przetrzymują go w rosyjskiej stolicy, by dać władzom czas na przemyślenie, jak odpowiedzieć na wnioski USA" - cytuje dziennik swojego informatora w Waszyngtonie. "Departament Stanu rozważa rożne warianty reakcji, jeśli Moskwa mimo wszystko zignoruje naszą prośbę" - dodało źródło "Kommiersanta".

Według gazety w ostatnich dniach szef amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI) Robert Mueller co najmniej dwukrotnie rozmawiał telefonicznie z dyrektorem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandrem Bortnikowem; stały kontakt z MSZ FR utrzymują zastępca sekretarza stanu William Burns i ambasador w Moskwie Michael McFaul.

Zdaniem przytoczonego przez rosyjski dziennik amerykańskiego politologa Ariela Cohena w charakterze ewentualnych retorsji administracja USA może radykalnie rozszerzyć - na przykład z 18 do 180 - "listę Magnitskiego", czyli wykaz urzędników państwowych Rosji, objętych sankacjami wizowymi i zakazem posiadania rachunków bankowych w Stanach Zjednoczonych. Cohen podkreślił, że krok ten wywołałby entuzjazm w Kongresie USA.

Inna możliwość - jak zauważył politolog - to zerwanie współpracy z rosyjskimi koncernami naftowymi pracującymi na szelfie arktycznym. Waszyngton - dodał - może również doprowadzić do gwałtownego zaostrzenia sytuacji w Syrii, odstępując od polityki powstrzymywania arabskich państw Zatoki Perskiej.

Natomiast cytowany przez radio Echo Moskwy komentator amerykańskiego pisma "Forbes" Mark Adomanis oświadczył, że "Rosja zdąży poważnie pożałować, jeśli zdecyduje się pomóc Snowdenowi". "USA nie pozostawią przeciwdziałania w tej sprawie bez odpowiedzi" - wskazał publicysta.

Snowden przyleciał do Moskwy w niedzielę z Hongkongu samolotem rosyjskich linii lotniczych Aerofłot. Media rosyjskie podawały początkowo, że były pracownik CIA i NSA zamierza w poniedziałek wylecieć do Hawany, a stamtąd do stolicy Wenezueli, Caracas. W poniedziałek okazało się jednak, że rząd w Waszyngtonie anulował jego paszport.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)