Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Interwencja PiS i PJN ws. rozdawania prezerwatyw w Sejmie przez RP

0
Podziel się:

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak w piśmie do marszałek Sejmu Ewy Kopacz
oburza się na rozdawanie przez posłów Ruchu Palikota prezerwatyw nastolatkom w Sejmie. Prezes PJN
Paweł Kowal zwrócił się do pani marszałek, by przekazała tę sprawę komisji etyki poselskiej.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak w piśmie do marszałek Sejmu Ewy Kopacz oburza się na rozdawanie przez posłów Ruchu Palikota prezerwatyw nastolatkom w Sejmie. Prezes PJN Paweł Kowal zwrócił się do pani marszałek, by przekazała tę sprawę komisji etyki poselskiej.

Janusz Palikot wraz z innymi posłami Ruchu Palikota rozdawał w Sejmie prezerwatywy 1 czerwca z okazji Dnia Dziecka.

Błaszczak w piśmie do Kopacz nazwał to "gorszącym" i "obscenicznym" happeningiem. "Uważam, że opisane wyżej zachowanie jest poważnym naruszeniem wizerunku Sejmu RP i powinno spotkać się z reakcją jego władz. Proszę o wyjaśnienie, dlaczego Straż Marszałkowska, która musiała zauważyć organizowanie tego obscenicznego happeningu, nie podjęła żadnych działań" - podkreślił szef klubu PiS.

"Proszę Panią Marszałek o odpowiedź na pytanie, czy Ruch Palikota zgłosił zamiar przeprowadzenia happeningu, jak zamierza Pani zareagować na te skandaliczne wydarzenia oraz w jaki sposób zamierza Pani w przyszłości uniemożliwić Januszowi Palikotowi ośmieszanie powagi i dobrego imienia Sejmu RP" - pytał Błaszczak.

Z kolei Kowal podkreślił w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że marszałek Sejmu powinna zareagować na działania posłów Ruchu. "Dzisiaj przyszedłem zgłosić do pani marszałek ten problem i zaproponować jej, aby przekazała tę sprawę do komisji etyki poselskiej" - zaznaczył.

"Rodzice przysyłali dzieci do Sejmu w przekonaniu, że będą się tutaj uczyły demokracji, tego w jaki sposób Sejm pilnuje przestrzegania praw obywatelskich. Jestem przekonany, że większość rodziców nie życzy sobie, aby edukację seksualną prowadzili w ich imieniu posłowie Ruchu Palikota" - mówił lider PJN.

Zaapelował do marszałek Kopacz oraz partii politycznych, aby poważnie potraktowali incydent w Sejmie. "Mamy do czynienia z poważnym naruszeniem praw rodziny i praw szkoły. Posłowie Ruchu Palikota, w tym Janusz Palikot nie są osobami uprawnionymi do samowolnej edukacji seksualnej" - podsumował Kowal.

Zapowiedział, że podobne pismo złoży do rzecznika praw dziecka Marka Michalaka.

Poseł ruchu Palikota Robert Biedroń uważa, że dobrze się stanie, jeśli komisja etyki zajmie się tą sprawą. "Dzięki temu może wreszcie zaczniemy dyskutować o edukacji seksualnej, której w Polsce nie ma. Obnażyliśmy to 1 czerwca, rozdając prezerwatywy. Ani szkoła, ani rodzice nie dbają o edukację seksualną" - podkreślił. Wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie w Polsce będzie więcej tego typu inicjatyw jak ta Ruchu Palikota. (PAP)

pż/ tgo/ sdd/ son/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)