Amerykańskie władze wojskowe wyznaczyły nagrody do 250 mln dinarów irackich (200 tys. USD) za informacje, które pomogłyby w dotarciu do trzech żołnierzy USA, uprowadzonych podczas ataku na wojskowy konwój w ubiegłą sobotę.
Jak poinformował w środę generał Rick Lynch, dowódca stacjonujących na południe od Bagdadu wojsk amerykańskich, ofertę nagrody wydrukowano na ulotkach, których 50 tysięcy rozprowadzono w rejonie sobotniego starcia. Rebelianci zabili wtedy czterech amerykańskich żołnierzy i ich irackiego tłumacza. Tożsamość wszystkich trzech porwanych nie jest jeszcze znana, bowiem jednego z zabitych Amerykanów nie udało się dotąd zidentyfikować.
"Rozprowadziliśmy 50 tysięcy ulotek, a w ulotkach i przez megafony podaliśmy, jak się z nami skontaktować i zaoferowaliśmy nagrody do 250 milionów dinarów irackich" - powiedział Lynch w wywiadzie telefonicznym udzielonym agencji Associated Press.
Według generała, w trakcie poszukiwań sprawdzane są wszystkie tropy. "Posunęliśmy się nawet do osuszenia kanałów po doniesieniu, iż w kanale są zwłoki. Tak więc nie pozostawiamy żadnego kamienia bez odwrócenia go" - zaznaczył Lynch.
"Idziemy śladem wszystkich informacji wywiadowczych. Niektóre z nich podają, że żołnierze zostali zabrani z tego terenu, ale większość podaje, iż wciąż tam są" - dodał. Jak poinformował Lynch, w poszukiwaniach uczestniczy 4 tys. żołnierzy amerykańskich i 2 tys. irackich. (PAP)
dmi/ ap/
7625 arch.
