Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: 60 tys. sunnitów demonstrowało w prowincji Anbar

0
Podziel się:

#
Informacja, że w prowincji Anbar demonstrowało 60 tys. ludzi
#

# Informacja, że w prowincji Anbar demonstrowało 60 tys. ludzi #

28.12. Bagdad (PAP/AP, Reuters) - Dziesiątki tysięcy sunnitów uczestniczyły w piątek w różnych miejscach Iraku w największych demonstracjach od czasu zainicjowania tydzień wcześniej fali publicznych protestów przeciwko zdominowanemu przez szyitów rządowi i premierowi Nuriemu al-Malikiemu.

Około 60 tys. ludzi zablokowało w Faludży w prowincji Anbar główną drogę z Bagdadu na zachód ku granicy z Jordanią i Syrią. Demonstranci trzymali tam transparenty deklarujące ten dzień "piątkiem honoru". Niektórzy mieli ze sobą flagi Iraku z czasów opierającej się głównie na sunnitach dyktatury Saddama Husajna, obalonej przez inwazję wojsk USA w 2003 roku. Inni nieśli nową flagę państwa, wprowadzoną w 2008 roku, a kilka osób zgromadziło się pod emblematem zdominowanego przez sunnitów zbrojnego ruchu oporu w sąsiedniej Syrii, gdzie powstańcy dążą do obalenia reżimu alawickiego prezydenta Baszara el-Asada.

W Faludży spalono również flagę Iranu, który według mniejszości sunnickiej zajmuje uprzywilejowaną pozycję w polityce zagranicznej irackiego rządu. Wykrzykiwano "Iran precz, precz. Bagdad pozostanie wolny" i "Maliki, ty tchórzu, nie przyjmuj wskazówek z Iranu".

W Mosulu na północy Iraku wyszło w piątek na ulice około 3 tys. ludzi, protestując przeciwko temu, co określają jako marginalizowanie sunnitów i żądając uwolnienia sunnickich więźniów. Podobnie jak podczas wcześniejszych demonstracji w tym tygodniu, skandowano tam spopularyzowane w trakcie arabskiej wiosny hasło "Naród chce upadku reżimu".

Ponadto tysiące ludzi uczestniczyło w marszach w zamieszkanych głównie przez sunnitów miastach Tikrit i Samara w północnym Iraku, a do protestów tych przyłączyli się parlamentarzyści i przedstawiciele lokalnych władz - poinformował Mohammed al-Asi, rzecznik zarządu prowincji Salahuddin.

Na transmitowanej przez telewizję konferencji prasowej w Bagdadzie premier Maliki ostrzegł przed możliwością ponownego rozpętania krwawego konfliktu międzywyznaniowego i zaznaczył, że kraj jest bliski powrotu do "ciemnych dni, gdy ludzie byli zabijani z powodu swych nazwisk lub tożsamości".

"Narody, które dążą do pokoju, miłości i odbudowy, muszą wybierać cywilizowane sposoby wyrażania swych racji. Nie do przyjęcia jest wyrażanie opinii poprzez blokowanie dróg, pobudzanie międzywyznaniowej wrogości, grożenie rozpętywaniem wojen i dzieleniem Iraku. Zamiast tego musimy rozmawiać, słuchać siebie nawzajem i porozumiewać się w sprawie przezwyciężania różnic" - powiedział Maliki, mając niewątpliwie na myśli piątkową demonstrację w Anbarze.

Czynnikiem inicjującym najnowszą falę niepokojów było aresztowanie w ubiegłym tygodniu 10 ochroniarzy pochodzącego z Anbaru ministra finansów Rafii al-Isawiego - jednego z najwyższych rangą sunnitów w irackim rządzie. (PAP)

dmi/ mc/

12906863 12907141

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)