Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Ajatollah Jakubi żąda od USA odwołania ambasadora

0
Podziel się:

Iracki hierarcha szyicki, ajatollah
Mohammed al-Jakubi, zarzucił w piątek ambasadorowi USA w
Bagdadzie, naciskającemu na utworzenie rządu jedności narodowej,
że faworyzuje arabskich sunnitów, i zażądał od Waszyngtonu, by go
zastąpił kimś innym.

Iracki hierarcha szyicki, ajatollah Mohammed al-Jakubi, zarzucił w piątek ambasadorowi USA w Bagdadzie, naciskającemu na utworzenie rządu jedności narodowej, że faworyzuje arabskich sunnitów, i zażądał od Waszyngtonu, by go zastąpił kimś innym.

Apel Jakubiego, kolejna oznaka wzrostu zadrażnień między Amerykanami i blokiem szyickich partii religijnych, ukazał się w dniu, gdy politycy iraccy wznowili rozmowy o nowym rządzie, przeszło trzy miesiące po wyborach i pośród nieustającej przemocy na tle wyznaniowo-politycznym.

W kazaniu odczytanym w meczetach stołecznych podczas modłów piątkowych i powtórzonym w postaci oświadczenia, Jakubi oznajmił, że Waszyngton nie docenił siły konfliktu między szyicką większością Irakijczyków, za Saddama Husajna prześladowaną, i mniejszością arabskosunnicką, która pod jego rządami była uprzywilejowana.

Konflikt ten zaostrzył się po 22 lutego, gdy ekstremiści zniszczyli sanktuarium szyickie w Samarze, i doprowadził do fali samosądów, w której z ręki fanatyków szyickich i sunnickich zginęło według nieoficjalnych ocen około 2000 osób. Wielu Irakijczyków obawia się, że w kraju może dojść do otwartej wojny domowej.

Po zamachu w Samarze Waszyngton zaapelował do stron konfliktu o zachowanie spokoju, ale wyraził niepokój z powodu poczynań szyickiej milicji religijnej, której bojówki podpalały sunnickie meczety. Jednocześnie wzmógł presję na przywódców szyickich, by poczynili ustępstwa polityczne wobec sunnitów i w ten sposób przyspieszyli powstanie rządu jedności narodowej.

Jakubi oświadczył, że Amerykanie "są albo wprowadzani w błąd przez niewiarygodne i nieobiektywne raporty przedstawiane przez ich sekciarskiego ambasadora (...) albo negują ten fakt" [iż źródłem konfliktu są sunniccy rebelianci i terroryści, od przeszło dwóch lat zabijający szyitów w nieustannych zamachach bombowych].

Ajatollah dodał, że USA "nie powinny ulegać szantażowi terrorystów ani pozwalać oszukiwać się złośliwym sekciarzom". W tym celu, "aby uchronić się przed kolejnymi niepowodzeniami", muszą "zastąpić swego ambasadora".

Gdy imam w stołecznym meczecie Rahmana odczytał oświadczenie Jakubiego, wierni odpowiedzieli skandowaniem "Allahu Akbar" (Bóg jest Wielki).

Ambasador USA w Bagdadzie, Zalmay Khalilzad, urodzony w Afganistanie sunnita, jest najwyższym rangą muzułmaninem w administracji prezydenta Busha. Naraził się irackim politykom szyickim w zeszłym miesiącu, gdy ostrzegł publicznie, że USA wstrzymają pomoc dla irackich sił bezpieczeństwa, jeśli na czele resortów bezpieczeństwa nie staną osoby wolne od "sekciarskich uprzedzeń".

Gdy dwa dni później doszło do zamachu w Samarze, przywódca bloku szyickiego w parlamencie Abdel Aziz al-Hakim zarzucił Khalilzadowi, że swoją krytyką "sekciarskich" tendencji w kierownictwie szyickim zachęcił terrorystów sunnickich do podłożenia bomb w sanktuarium.

W miniony weekend Khalilzad powiedział kilku politykom szyickim, że ich koalicja partii religijnych, która ma w parlamencie 130 z 275 mandatów, powinna zaproponować jakiegoś nowego kandydata na premiera zamiast obecnego tymczasowego szefa rządu Ibrahima Dżafariego, bo nie ufają mu arabscy sunnici ani Kurdowie i partie świeckie.

W odpowiedzi na to Dżafari oświadczył w wywiadzie dla "New York Timesa", że ma wszelkie prawo zachować swój urząd i ostrzegł Amerykanów, by przestali mieszać się do irackiej polityki.

Ajatollah Jakubi jest przywódcą partii Fadhila, małego, ale wpływowego ugrupowania, które wchodzi w skład bloku szyickiego. Nie zalicza się do grona najwyższych hierarchów skupionych wokół wielkiego ajatollaha Alego Sistaniego w Nadżafie, ale jego oświadczenie odzwierciedla rosnącą irytację polityków szyickich z powodu działalności Khalilzada.

Jakubi zarzucił ambasadorowi, że razem z "arabskimi tyranami" (czyli przywódcami sunnickich państw arabskich, takich jak Egipt czy Arabia Saudyjska) "wspiera [irackie] partie [sunnickie] zapewniające polityczną osłonę terrorystom".

Wielu arabskich sunnitów w Iraku nie może pogodzić się z utratą dominującej pozycji na scenie politycznej i z awansem szyitów. Antyrządowa rebelia szerzy się prawie wyłącznie na terenach sunnickich na zachód i północ od Bagdadu.

Amerykanie widzą klucz do wygaszenia rebelii w powstaniu rządu jedności, w którym zasiadaliby szyici, arabscy sunnici i Kurdowie, a na czele resortów obrony i spraw wewnętrznych stałyby osobistości neutralne, cieszące się zaufaniem wszystkich głównych społeczności kraju. Blok szyicki obstaje przy obsadzeniu tych resortów swoimi ludźmi. (PAP)

xp/ ap/

4749 5693

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)