Irak zaapelował w poniedziałek do swoich arabskich sąsiadów, by poszli w ślady krajów zachodnich i umorzyli mu swoją część długów, mogących sięgać w sumie 80 miliardów dolarów.
Minister spraw zagranicznych Iraku Hosziar Zebari poinformował też, że kilka krajów arabskich wyraziło gotowość ponownego otwarcia swoich ambasad w Bagdadzie.
Zebari powiedział dziennikarzom w Bahrajnie, że takie zobowiązanie padło ze strony Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Bahrajnu, Kuwejtu i Egiptu.
W stolicy Bahrajnu, Manamie, trwa spotkanie krajów Rady Współpracy Zatoki Perskiej, czyli Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu, Kataru, Kuwejtu, Omanu i ZEA. Z kolei we wtorek w Kuwejcie odbędzie się konferencja krajów-sąsiadów Iraku.
W obu tych spotkaniach uczestniczyć ma amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice, która w niedzielę przybyła do Iraku z niezapowiedzianą wizytą.
Według Waszyngtonu, silna obecność arabskich dyplomatów w Iraku byłaby wsparciem dla zdominowanego przez szyitów irackiego rządu i pomogłaby przeciwstawić się wpływom Iranu.
"Jeśli chodzi o zagrożenie, to w tej chwili (w Iraku) działa ponad 45 zagranicznych misji, warunki są trudne, ale jest to wykonalne" - zaznaczył Zebari.
We wtorek na spotkaniu w Kuwejcie Bagdad ma również zabiegać o anulowanie swoich zagranicznych długów.
"Umorzenie długów to standardowa prośba Iraku. Kraje niearabskie darowały Irakowi należności, zatem oczywiście od swych braci Irak będzie oczekiwał więcej" - zapowiedział szef irackiej dyplomacji. "Nadal nie otrzymaliśmy od nich żadnych wiążących deklaracji" - dodał.
Także pani Rice zaznaczyła, że będzie naciskać na kraje arabskie, by "wypełniły swe zobowiązania" i zwiększyły finansowe oraz dyplomatyczne wsparcie dla Iraku.
Według danych Departamentu Stanu USA, do tej pory umorzono, głównie przez członków Klubu Paryskiego, ponad 66 miliardów USD długu Iraku. Pozostałą część szacuje się na 56 - 80 mld dolarów, z czego ponad połowę Bagdad zaciągnął w krajach Zatoki Perskiej. (PAP)
ksaj/ ap/ jra/
2684
