Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Bomby pułapki zabiły żołnierza USA i dwóch cywilów

0
Podziel się:

Trzy przydrożne bomby pułapki zabiły
amerykańskiego żołnierza i dwóch irackich cywilów, a policja
zakomunikowała we wtorek o znalezieniu ciał czterech Irakijczyków,
których najprawdopodobniej uprowadzono i przed śmiercią torturowano.

Trzy przydrożne bomby pułapki zabiły amerykańskiego żołnierza i dwóch irackich cywilów, a policja zakomunikowała we wtorek o znalezieniu ciał czterech Irakijczyków, których najprawdopodobniej uprowadzono i przed śmiercią torturowano.

Amerykanin zginął w poniedziałek wieczorem, około 60 km na południe od Bagdadu, w regionie zwanym "trójkątem śmierci" z powodu licznych zasadzek urządzanych tam przez sunnickich rebeliantów na wojska amerykańskie i irackie, cudzoziemców i szyitów.

Liczba żołnierzy USA, którzy zginęli w Iraku od początku interwencji w marcu 2003 roku, wzrosła w ten sposób - według zestawień agencji Associated Press - do co najmniej 3406.

Była to pierwsza amerykańska ofiara śmiertelna w maju. W kwietniu zginęło w Iraku 70 żołnierzy USA, najwięcej w ciągu jednego miesiąca od listopada, kiedy w walkach lub wypadkach poniosło śmierć 84 Amerykanów.

W poniedziałek najgroźniejszy atak rebeliantów w Iraku nastąpił w Madainie, szyickim mieście leżącym 22 km na południowy wschód od Bagdadu. Bomba wybuchła tam na targu warzywnym, zabijając czterech Irakijczyków i raniąc dwóch.

We wtorek w bagdadzkiej dzielnicy Wazirija przydrożna bomba pułapka chybiła celu i zamiast ugodzić w amerykański konwój, zabiła przechodnia. W zachodniej części stolicy inna bomba, wymierzona w konwój policji irackiej, też zabiła przypadkowego cywila.

Rano na ulicach szyickiej dzielnicy Bagdadu Kazimija policja znalazła zwłoki czterech mężczyzn ze związanymi rękami i nogami, zabitych strzałami w głowę i klatkę piersiową.

W poniedziałek w Bagdadzie znaleziono podziurawione kulami zwłoki co najmniej 15 mężczyzn, w wieku od 20 do 40 lat, z zawiązanymi oczami.

Amerykanie mają nadzieję, że nowy rząd iracki, który powinien powstać w tym miesiącu, zdoła wygasić napięcia na tle wyznaniowym, a także odciągnąć znaczną część arabskich sunnitów od rebelii, dzięki czemu wojska amerykańskie i koalicyjne będą mogły zacząć wycofywać się z Iraku.

Arabscy sunnici (20 proc. ludności Iraku) byli faworyzowani za czasów Saddama Husajna i teraz wielu z nich nie może pogodzić się z przejęciem dominującej pozycji w nowych władzach przez szyitów (60 proc. Irakijczyków), za Saddama dyskryminowanych.

Desygnowany na premiera szyicki polityk Nuri al-Maliki obiecał powołać do swego rządu jedności narodowej przedstawicieli arabskich sunnitów i Kurdów, a najważniejsze resorty, w tym spraw wewnętrznych i obrony, powierzyć ludziom wolnym od sekciarskich uprzedzeń. (PAP)

xp/ kan/

1313

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)