Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Maliki: zakaz startu w wyborach nie wpłynie na frekwencję

0
Podziel się:

Premier Iraku Nuri al-Maliki w wywiadzie udzielonym w niedzielę agencji
Associated Press ocenił, że zakaz kandydowania w wyborach osób podejrzanych o powiązania z reżimem
Saddama Husajna jest uprawniony i nie wpłynie na udział ludności sunnickiej w głosowaniu.

Premier Iraku Nuri al-Maliki w wywiadzie udzielonym w niedzielę agencji Associated Press ocenił, że zakaz kandydowania w wyborach osób podejrzanych o powiązania z reżimem Saddama Husajna jest uprawniony i nie wpłynie na udział ludności sunnickiej w głosowaniu.

Na tydzień przed zapowiedzianymi na 7 marca wyborami parlamentarnymi Maliki zadeklarował, że w tej chwili nie widzi potrzeby, aby amerykańscy żołnierze pozostali w jego kraju dłużej niż do 2011 roku, kiedy planowane jest ich całkowite wycofanie.

Maliki, który doszedł do władzy w 2006 roku jako kandydat umiarkowany, nadzorował proces przywracania w Iraku względnej stabilności. Jednak w nadchodzących wyborach czeka go twarda walka z konkurentami - pisze AP.

Decyzja o tym, by wykluczyć z wyborów około 400 kandydatów, w tym dwóch wpływowych polityków sunnickich, na wiele tygodni zdominowała debaty polityczne w Iraku i odzwierciedla głębokie różnice wyznaniowe, które wciąż dzielą kraj.

"To nigdy nie wpłynie na frekwencję sunnitów w wyborach. Decyzję taką podjęto, ponieważ niektórzy z tych ludzi jawnie propagowali idee partii Baas" - twierdzi Maliki.

Mniejszość sunnicka, z której wywodziła się większość przywódców Baas, była wzburzona tą decyzją, która ich zdaniem ma na celu niesprawiedliwie odsunąć na bok sunnickich przywódców.

Zapytany, czy zamierza poprosić, aby część amerykańskich sił stacjonujących obecnie w Iraku pozostała tam po 2011 roku, kiedy zaplanowane jest ich wycofanie, odparł, że nie boi się poprosić o żołnierzy, jeśli będą potrzebni, ale jego zdaniem nie będzie to konieczne.

"Nie zapominajmy, że Irak obowiązuje strategiczne porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi dotyczące bezpieczeństwa i Irak postrzega je jako gwarancję partnerstwa na kilku poziomach. Jeśli Irak znajdzie się w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa, może poprosić o pomoc" - powiedział.

"Jednak moja ocena jako premiera i moja wiedza o budowaniu irackich sił bezpieczeństwa oraz pomoc udzielona przez Stany Zjednoczone w budowaniu irackiej armii i policji wskazują, że nie będzie nam to potrzebne" - przekonywał.

Iracki premier powiedział również, że dochodzi do wielu zagranicznych ingerencji w proces wyborczy w jego kraju, ale nie wskazał konkretnie, o jakie państwa chodzi. Kandydaci z różnych partii politycznych podejrzewają ingerencje ze strony sąsiednich krajów, takich jak Iran czy Arabia Saudyjska - pisze AP.

Prawdopodobnie żadna z partii politycznych czy sojuszy nie zdobędzie w nadchodzących wyborach znacznej większości. Po wyborach nastąpi zatem okres wzmożonych negocjacji politycznych i budowania koalicji.

Maliki zadeklarował, że jeśli jego ugrupowanie wygra wybory i jemu zostanie powierzone zadanie stworzenia nowego rządu, będzie próbował znaleźć partnerów oddanych idei "jedności narodowej".(PAP)

keb/ kar/

5767798

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)