Główny prokurator na procesie Saddama Husajna, sądzonego za ludobójstwo na Kurdach, zażądał w środę, aby główny sędzia zrezygnował z prowadzenia sprawy, bo jest za łagodny wobec byłego prezydenta i 6 współoskarżonych.
"Pozwolił pan, aby sąd stał się politycznym podium dla podsądnych" - powiedział oskarżyciel, Munkis Farun, zwracając się do przewodniczącego pięcioosobowego składu sędziowskiego Abdullaha al-Amiriego.
Farun zarzucił Amiriemu, że daje Saddamowi czas na składanie "oświadczeń politycznych", które nie mają związku z rozprawą.
Amiri natychmiast oddalił wniosek prokuratora i bronił swego postępowania, powołując się na swoje 25-letnie doświadczenie sędziowskie. Przypomniał też, że jeden z następców proroka Mahometa pozwalał oskarżonym przedstawiać swoje racje.
We wtorek Farun zagroził, że opuści salę sądową, gdy sędzia kilka razy nie pozwolił mu zabierać głosu. Tego dnia Saddam nazwał "agentami Iranu i syjonizmu" prawników, którzy oświadczyli, że Irak pod jego rządami był "dyktaturą i tyranią". "Zmiażdżymy wasze głowy!" - krzyczał były prezydent, zanim sędzia wyłączył mu mikrofon.
Amiri pragnie, by proces szybko posuwał się do przodu i stara się zapobiegać scysjom z oskarżonymi oraz ich adwokatami, które bardzo przedłużyły pierwszy proces Saddama, o masakrę 148 szyitów z Dudżailu koło Bagdadu. Proces ten rozpoczął się w październiku zeszłego roku, a przewód sądowy zakończył się w lipcu; sąd ma ogłosić wyrok 16 października.
Saddamowi grozi kara śmierci w obu procesach. Na wstępie drugiego, rozpoczętego w sierpniu, prokuratorzy obciążyli go odpowiedzialnością za Operację Anfal (Łupy Wojenne) - pacyfikację irackiego Kurdystanu w latach 1987-88, w której zginęło lub przepadło bez wieści 182 tysiące Kurdów, w tym także kobiety, starcy i dzieci.
We wtorek czterech świadków opowiedziało sądowi o masowych grobach, w których kilkanaście lat po Operacji Anfal znaleziono szczątki ich bliskich. Jeden ze świadków opisał bombardowanie wioski, w której mieszkał, przez lotnictwo Saddama. (PAP)
xp/ kan/
1598 1678
