Iracki rząd zdecydowanie potępił wtorkowy incydent w Bagdadzie, w którym dwie kobiety zginęły w wyniku ostrzału prowadzonego przez ochroniarzy z prywatnej firmy eskortującej w centrum miasta konwój czterech samochodów.
"Rząd Iraku, premier i wszyscy przedstawiciele władz kategorycznie potępiają działania tej firmy" - powiedział rzecznik bagdadzkich służb bezpieczeństwa generał Kassem Mussawi.
Bezpośrednio po incydencie rzecznik irackiego rządu Ali al- Dabbagh powiedział, że wszczęto już w tej sprawie dochodzenie. W środę rano podano, że ochroniarze należeli do australijskiej firmy Unity Resources Group, mającej bazę w Dubaju i zatrudniającej głównie Australijczyków. Firma oficjalnie złożyła wyrazy ubolewania z powodu incydentu.
Funkcjonariusze ostrzelali toyotę, prowadzoną przez kobietę. Samochód nie zjechał dość szybko konwojowi z drogi i nie zatrzymał się na żądanie ochroniarzy. Według relacji świadków, dwaj z nich zaczęli strzelać do pojazdu w momencie, gdy kierująca nim kobieta - samotna matka wychowująca trzy córki - zamierzała zjechać na pobocze. Na miejscu zginęły dwie kobiety - chrześcijanki - prowadząca pojazd i siedząca obok niej. Trzy inne Irakijki, znajdujące się na tylnym siedzeniu, zostały ranne.
Do incydentu doszło w dniu, kiedy iracki rząd zażądał od amerykańskiej firmy ochroniarskiej Blackwater wypłaty odszkodowania 8 mln dolarów dla każdej z rodzin 17 osób, o zastrzelenie których oskarża ochroniarzy z tej firmy. (PAP)
hb/ ap/
0701 1468
