Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Sześć lat po interwencji przyszłość nadal mroczna

0
Podziel się:

W sześć lat po
interwencji amerykańskiej w Iraku rysuje się koniec kosztownej
misji USA w tym kraju; przyszłość tego kraju nadal jednak wydaje
się mroczna - pisze z Waszyngtonu w rocznicę początku tej wojny -
20 marca 2003 roku - korespondent agencji Associated Press.

W sześć lat po interwencji amerykańskiej w Iraku rysuje się koniec kosztownej misji USA w tym kraju; przyszłość tego kraju nadal jednak wydaje się mroczna - pisze z Waszyngtonu w rocznicę początku tej wojny - 20 marca 2003 roku - korespondent agencji Associated Press.

Jakkolwiek w ostatnim roku fala przemocy w Iraku znacznie opadła a sami Irakijczycy czują się bezpieczniej, kraj pozostaje niestabilny a poziom przemocy w dalszym ciągu może niepokoić. Tylko w zeszłym tygodniu w zamachach samobójczych dokonanych przez terrorystów zginęło ponad 60 Irakijczyków.

Liczne akty przemocy mają niemal co dnia miejsce w Mosulu i na innych terenach sunnickiej północy Iraku. Nasilają się także wewnętrzne walki między sunnitami a szyitami - sytuacja może zaostrzyć się dodatkowo przed planowanymi w końcu roku wyborami parlamentarnymi.

Zdaniem analityków kluczem do zwycięstwa w Iraku - tzn. pozostawienia tam silnego, stabilnego i reprezentatywnego rządu - jest właśnie rozwiązanie politycznych konfliktów, czyli głównie zawarcie kompromisów między sunnitami a szyitami.

"Jeśli przywódcy Iraku nie pojednają się i nie zaczną współpracować ze sobą, sytuacja jeszcze się pogorszy. W kierownictwie kraju brak harmonii" - ocenił cytowany przez AP znany kurdyjski działacz i deputowany do parlamentu Mahmud Othman.

Na początku 2009 r. opiniotwórczy Brookings Institution określił sytuację w tym kraju mianem "swego rodzaju pełnego przemocy quasi- pokoju". Zdaniem analityków tego instytutu, ostatni rok przyniósł jakościową zmianę tej wojny a także kluczowe zmiany w samym Iraku. Urząd opuścił główny architekt uderzenia na ten kraj - prezydent USA George W.Bush, przed odejściem jednak podpisując nowe porozumienie z Bagdadem o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, przyznające irackim liderom politycznym szersze niż do tej pory uprawnienia. Porozumienie zakładało też wycofanie wszystkich sił USA z Iraku do 2011 roku, sygnalizując - przynajmniej w teorii - koniec wojny.

Barack Obama, który przed wyborami prezydenckimi prowadził kampanię pod hasłem zakończenia irackiej interwencji, po objęciu urzędu potwierdził w marcu zmniejszenie sił USA w Iraku w ciągu pół roku o około 12 tysięcy. Obecnie jest ich tu ponad 140 tysięcy.

Wcześniej, w lutym, Obama zapowiedział, że odziały bojowe wycofają się z Iraku do sierpnia przyszłego roku. Potem w Iraku pozostanie jeszcze od 35 do 50 tysięcy żołnierzy tzw. sił przejściowych. Ich zadaniem ma być szkolenie wojsk irackich i doradzanie im, prowadzenie operacji antyterrorystycznych i ochrona cywilnej misji amerykańskiej w Iraku. W 2011 r. miałoby nastąpić pełne wycofanie sił USA z Iraku.

Dla Amerykanów ostatni etap wojny oznaczać będzie przede wszystkim niedopuszczenie do zaostrzenia się tu konfliktów na tle etnicznym i religijnym.

Amerykańska interwencja została podjęta w celu zniszczenia posiadanej - według ówczesnych danych wywiadu USA - przez Saddama broni masowej zagłady. Gdy w Iraku nie znaleziono takiej broni, celem stało się stworzenie tu demokratycznego systemu politycznego, opartego na zachodnich wzorach. Cel ten został osiągnięty jedynie częściowo. Dziś - pisze komentator Associated Press - Stany Zjednoczone liczą, że będą mogły odwołać swe siły nie powodując pogrążenia się kraju w chaosie.

"Irak przez wiele lat będzie borykać się z kłopotami gospodarczymi w sytuacji, gdy procesy polityczne nadal pozostają na rozdrożu" - ocenia szyicki wiceprezydent kraju Adel Abdul Mahdi. "Wojna wcale się nie skończyła - dopiero się zaczyna" - dodał.

Zdaniem prasy brytyjskiej procesy stabilizacji sytuacji w Iraku może poważnie zakłócić obecny światowy kryzys gospodarczy a przede wszystkim spadek cen rynkowych głównego towaru eksportowego Iraku - ropy naftowej. Jak pisze w piątkowym numerze londyński dziennik "Independent", spadek cen ropy przekreślił nadzieje irackiego kierownictwa na szybką odbudowę kraju. Zabraknie bowiem pieniędzy nie tylko na odbudowę kraju, lecz przede wszystkim na rozbudowę sektora naftowego.

Koszt operacji amerykańskiej w Iraku wyniósł jak do tej pory ponad 605 mld USD.

W ciągu sześciu lat wojny w Iraku zginęło już co najmniej 4 259 żołnierzy amerykańskich, 307 żołnierzy innych krajów międzynarodowej koalicji - w tym Polacy - oraz nieznana bliżej liczba Irakijczyków. Szacunki wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy.

Symboliczna ceremonia zakończenia trwającej pięć lat misji polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku odbyła się na początku października zeszłego roku w bazie Echo w Diwanii. Przez dziesięć zmian w Iraku służyło ok. 15 tys. polskich żołnierzy. Zginęło 22, a 116 zostało rannych. (PAP)

hb/ ro/ 0185 5471 7033 0187 int. arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)