W Iraku odbędą się w sobotę lokalne wybory do rad prowincji. W kilku największych miastach ogłoszono w piątek godzinę policyjną i zaczęto wstrzymywać ruch powietrzny.
Wybory odbędą się najpierw w czternastu z osiemnastu prowincji.
W późniejszym terminie, którego jeszcze nie ustalono, zostaną zorganizowane wybory w prowincjach wchodzących w skład regionu kurdyjskiego (Dahuk, Irbil, Sulejmanija), a następnie w prowincji Kirkuk, gdzie sporną kwestią pozostaje podział władzy między poszczególnymi społecznościami (Kurdami, Arabami i Turkmenami).
Do obowiązków członków rad prowincji należy m.in. wybieranie gubernatorów i administracji w danej prowincji.
Granice Mosulu, leżącego na północy Iraku, zostały już w piątek rano zamknięte dla ruchu kołowego. Kilka godzin później zaczęła obowiązywać godzina policyjna, która potrwa do czasu otwarcia lokali wyborczych.
Przedstawiciel policji w prowincji Niniwa, której stolicą jest Mosul, powiedział, że godzinę policyjną wprowadzono w celu przeciwdziałania aktom przemocy. Ruch kołowy wstrzymano do niedzieli.
Rzecznik irackiego MSW poinformował, że zamknięto przejścia na granicy z Iranem. Leżąca na południu Basra ma być zamknięta od piątku w nocy do niedzieli rano. "Zamknięte będą granice lądowe i przestrzeń powietrzna; mieszkańcy jednak będą mogli poruszać się w obrębie miasta" - dodał rzecznik MSW. Jak pisze AP, w większości miast zostaną podjęte podobne środki.
Amerykańskie wojsko pełni co prawda poboczną rolę w bezpośrednim zapewnianiu bezpieczeństwa, ale planuje rozmieszczenie swych oddziałów na ulicach podczas głosowania.
Wzmożone środki bezpieczeństwa, w tym blokadę miast, zastosowano po tym, gdy w czwartek uzbrojeni napastnicy zabili trzech kandydatów startujących w wyborach. Kandydaci zginęli w oddzielnych zdarzeniach w Mosulu, w Bagdadzie oraz we wsi w prowincji Dijala. Wszyscy należeli do mniejszości sunnickiej.
W ostatnich tygodniach zabito jeszcze co najmniej dwóch kandydatów, ale władze USA i Iraku twierdzą, że przed wyborami lokalnymi, pierwszymi od 2005 roku, przemoc w Iraku nie nasiliła się.
Komentatorzy podkreślają, że wielu Irakijczyków, rozczarowanych wyborami z 2005 roku, podchodzi bez entuzjazmu do sobotniej elekcji. Rady prowincji oskarżane są o korupcję i niekompetencję.
Niewątpliwie jednak wybory lokalne pokażą klimat polityczny przed zapowiadanymi jeszcze na ten rok ogólnokrajowymi wyborami parlamentarnymi, w których premier Nuri al-Maliki będzie walczył o utrzymanie swego mandatu.
Sobotnia rywalizacja pokaże również skalę wpływów radykalnego duchownego szyickiego Muktady as-Sadra, którego milicja - Armia Mahdiego - została w zeszłym roku osłabiona przez siły rządowe. Ugrupowanie Sadra nie wystawia swej listy w wyborach, lecz popiera niezależnych kandydatów.
Do wyborów uprawnionych jest około 15 milionów ludzi w liczącym ponad 28 mln mieszkańców Iraku.
O 440 miejsc w radach ubiega się 14.431 kandydatów, w tym 3.912 kobiet. Na uwagę zasługuje olbrzymia liczba partii i ugrupowań - ponad 400 - które zdecydowały się na wystawienie swoich reprezentantów.
Partie, które zdobędą trzy lub więcej mandatów, co trzeci mandat będą zmuszone oddać kobiecie. Sześć miejsc w radach przewidziano dla kandydatów mniejszości religijnych, w tym m.in. chrześcijan i jazydów.
Lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7.00 rano czasu lokalnego (5.00 czasu polskiego) do 17.00 po południu (15.00 czasu polskiego).
Wyników należy spodziewać się od wtorku 3 lutego. (PAP)
cyk/ mc/
1571 1563 1699 2630 3217 4187 4522 arch.