Wicepremier Iraku Barham Saleh udał się we wtorek do Iranu z czterodniową wizytą na czele delegacji rządowej, aby rozszerzyć współpracę między obu krajami i przygotować oficjalną wizytę premiera Iraku.
Saleh odleciał do Teheranu zaraz po rozmowach z brytyjską minister spraw zagranicznych Margaret Beckett, która przybyła do Bagdadu w poniedziałek wieczorem.
W skład delegacji irackiej wchodzą ministrowie handlu, planowania i finansów oraz minister stanu do spraw zagranicznych.
W latach 1980-88, za czasów Saddama Husajna, Irak i Iran stoczyły krwawą wojnę, w której zginęło ponad milion ludzi, a straty materialne przekroczyły 400 mld dolarów. Później stosunki dwustronne były lodowate: Iran użyczał schronienia ugrupowaniom antysaddamowskim, a iracki dyktator - bojownikom irańskiego ugrupowania antyrządowego Mudżahedin al-Chalk.
Po upadku Saddama nowe władze irackie, w których dominują dyskryminowani przez niego szyici, nawiązały bliskie stosunki z Iranem, rządzonym przez szyickich ajatollahów.
W lipcu zeszłego roku ówczesny premier Iraku Ibrahim Dżafari złożył "historyczną" wizytę w Teheranie jako pierwszy od wielu lat szef rządu irackiego odwiedzający Iran. Teraz Saleh ma przygotować wizytę premiera Nuriego al-Malikiego jako szefa pierwszego po upadku Saddama stałego rządu irackiego, wyłonionego w wyborach powszechnych.
Stany Zjednoczone zachęcają Irak do utrzymywania dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami, także z Iranem, choć zarzucają Teheranowi, że przymyka oczy na ekstremistów przenikających do Iraku z terytorium irańskiego przez 1450-kilometrowej długości granicę. (PAP)
xp/ ap/
3131 arch.