Co najmniej 4 osoby zginęły, a 21 zostało rannych w samobójczym zamachu bombowym, do którego doszło w poniedziałek na północ od Bagdadu - podała policja i służby medyczne. Zamachowiec zaatakował członków prorządowej sunnickiej milicji, którzy akurat odbierali żołd.
Sunnici należący do oddziałów milicji Sahwa (Synowie Iraku), zebrali się w biurze w miejscowości Tadżi, około 20 km na północ od stolicy kraju, kiedy zamachowiec samobójca znajdujący się wśród nich zdetonował ukryty na sobie ładunek wybuchowy.
Sahwa to sunnicy bojownicy, którzy wcześniej walczyli w Iraku po stronie Al-Kaidy, ale pod koniec 2006 roku, w szczytowej fazie irackiego konfliktu, przeszli na stronę sił rządowych i międzynarodowych, by pomóc zakończyć wojnę.
Był to siódmy zamach samobójczy w Iraku w ciągu miesiąca. Jak pisze agencja Reutera, może to oznaczać, że rebelianci próbują wykorzystać napiętą sytuację pomiędzy zdominowanym przez szyitów rządem premiera Nuriego al-Malikiego a protestującymi od ponad miesiąca sunnitami. W niedzielę w zamachach na kwaterę główną policji w Kirkuku zginęło 15 osób, a rannych zostało 90.(PAP)
keb/ kar/
13136714, 13136925