Siedem osób zginęło w czwartek w ataku samobójczym na posterunek policji w mieście Kaim, na zachodzie Iraku przy granicy z Syrią - poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Źródła szpitalne podały, że wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje dzieci. 32 osoby zostały ranne.
Według agencji Reutera, zginęły cztery osoby, a siedem odniosło obrażenia.
Kierujący samochodem-pułapką zamachowiec zdetonował ładunek wybuchowy w pobliżu posterunku - powiadomiło źródło policyjne. Jego zdaniem wiele ofiar znajduje się pod gruzami czterech domów, które zawaliły się na skutek eksplozji.
Zachodni Irak znajdował się w centrum działalności Al-Kaidy, dopóki w 2007 roku tamtejsza starszyzna nie zdecydowała o przejściu na stronę sił USA. W dalszym ciągu zdarzają się tam sporadycznie akty terroru.
Wcześniej w czwartek w Bakubie, w środkowym Iraku, wybuchła bomba. Zginęło siedem osób, a rannych zostało osiem. Do eksplozji doszło w budynku, z którego korzysta jedno z ugrupowań politycznych, w czasie zebrania partyjnego.
Pod koniec czerwca z miast w Iraku wycofali się amerykańscy żołnierze. Wzbudziło to wśród wielu obserwatorów obawy co do zdolności zapewnienia bezpieczeństwa przez siły Iraku. (PAP)
ksaj/ mc/
4498061 4498059