Bagdad, nie radząc sobie z nową falą antyrządowych demonstracji mniejszości sunnickiej, która czuje się dyskryminowana, zamknął dwa przejścia na granicy z Syrią. Utrudni to wspólnotom sunnickim zamieszkałym wzdłuż granicy tradycyjny handel z Syrią.
Jak podała państwowa telewizja Al-Irakija, od niedzieli nieczynne będą przejścia graniczne Rabia w prowincji Niniwa i Al-Walid w prowincji Anbar. Ludność sunnicka uznała tę decyzje rządu, zdominowanego przez szyitów, za odwet na sunnitach, którzy od wieków żyją z handlu, głównie artykułami żywnościowymi, z sąsiednimi prowincjami syryjskimi.
Sunniccy kupcy będą zmuszeni korzystać ze znacznie dłuższych dróg prowadzących do Syrii, co podwyższy koszty transportu i zmniejszy ich zyski.
Irackie Ministerstwo Transportu 8 stycznia podjęło podobną decyzję, zamykając przejście Tarabil na granicy z Jordanią.
Większość w Iraku stanowią szyici, ale prowincje zdominowane przez sunnitów są od kilku tygodni scenerią wielotysięcznych demonstracji z udziałem szejków religijnych i plemiennych. Uczestnicy domagają się uwolnienia sunnitów przetrzymywanych w więzieniach bez aktu oskarżenia oraz odwołania ustawy antyterrorystycznej, którą uważają za wymierzoną w sunnitów.
Wielkie demonstracje sunnitów odbyły się w piątek w prowincjach Anbar, Niniwa, Salaheddin, Dijala i Kirkuk.
Protesty, na które szyici odpowiadają kontrdemonstracjami, rozpoczęły się 20 grudnia od demonstracji w prowincji Anbar i rozszerzyły się na inne regiony po tym, gdy aresztowano kilku sunnitów - ochroniarzy ministra finansów Rafii al-Isawiego, członka bloku Al-Irakija o tendencji laickiej. W jego skład wchodzą zarówno przywódcy szyiccy, jak sunniccy. (PAP)
ik/ mc/
12979417