Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Znów przeszło 20 zabitych w fali przemocy

0
Podziel się:

Szef służby bezpieczeństwa
Uniwersytetu Bagdadzkiego, śmieciarz, dwaj kupcy, piekarz,
elektryk, kobieta w samochodzie, przypadkowy przechodzień i
policjant zginęli w czwartek rano w stolicy Iraku w fali przemocy
cztery dni po ogłoszeniu przez premiera Nuriego al-Malikiego planu
pojednania narodowego.

Szef służby bezpieczeństwa Uniwersytetu Bagdadzkiego, śmieciarz, dwaj kupcy, piekarz, elektryk, kobieta w samochodzie, przypadkowy przechodzień i policjant zginęli w czwartek rano w stolicy Iraku w fali przemocy cztery dni po ogłoszeniu przez premiera Nuriego al-Malikiego planu pojednania narodowego.

Kilkanaście osób poniosło śmierć w zamachach, strzelaninach i skrytobójczych mordach w innych miastach Iraku.

W Suwajrze, 40 km na południe od Bagdadu, wyłowiono z rzeki Tygrys ciała siedmiu osób, wszystkie podziurawione kulami i ze śladami tortur.

Około 60 km na zachód od Suwajry, w mieście Musajeb, policja wyciągnęła z Eufratu zwłoki dwóch ludzi, też zastrzelonych i torturowanych.

W ostatnich dniach Tygrys oddawał ciała innych ofiar przemocy. Z wód tej rzeki wyłowiono większość z 11 znalezionych dotychczas zwłok pracowników fabryki w Tadżi koło Bagdadu, uprowadzonych 21 czerwca.

Porywacze zatrzymali wtedy przeszło 80 osób, po czym puścili wolno arabskich sunnitów, a zabrali z sobą szyitów. Kilkunastu porwanych uwolniły po paru dniach siły bezpieczeństwa; nieznany jest jeszcze los 23 osób.

Fala przemocy wezbrała w Iraku po zniszczeniu przez ekstremistów sunnickich 22 lutego szyickiego sanktuarium w Samarze. W samym Bagdadzie, według pracowników głównej kostnicy stołecznej, terroryści, rebelianci, bojówkarze i przestępcy porzucają na ulicach 30-50 ciał dziennie.

W połowie czerwca rozpoczęto w Bagdadzie pod kryptonimem "Razem do przodu" wielką operację antyterrorystyczną, w której uczestniczy 75 tysięcy żołnierzy irackich i amerykańskich oraz irackich policjantów. Rzecznik wojsk USA w Iraku gen. William Caldwell powiedział, że przemoc w mieście nieco osłabła, ale "nie tak bardzo, jak byśmy chcieli". Dodał jednak, że "nie uważamy, aby przeobrażała się w chwili obecnej w wojnę domową".

Plan pojednania narodowego, ogłoszony w minioną niedzielę przez premiera Malikiego, przewiduje ograniczoną amnestię dla rebeliantów i złagodzenie kryteriów lustracji byłych członków partii Baas, politycznej podpory reżimu Saddama Husajna.

Minister spraw wewnętrznych Iraku Dżawad al-Bolani powiedział w czwartek na promocji 560 absolwentów akademii policyjnej w Bagdadzie, że plan ten "dowodzi, iż rząd pragnie stabilizacji i chce wesprzeć odbudowę".

Iracka Al-Kaida odrzuciła plan, ale według źródeł rządowych i rebelianckich jedenaście ugrupowań partyzanckich wyraziło gotowość wstrzymania wszelkich ataków, w tym również na wojska USA, jeśli rząd Malikiego i Waszyngton ogłoszą kalendarz wycofania z Iraku w ciągu dwóch lat wszystkich obcych wojsk.

Rebelianci domagają się także zaprzestania wszelkich operacji ofensywnych przeciwko nim i zwolnienia osób zatrzymanych za udział w rebelii.

Administracja USA jest przeciwna ustaleniu jakichś sztywnych terminów ewakuacji wojsk. Jak powiedział amerykański minister obrony Donald Rumsfeld, byłby to "sygnał dla wrogów, że wystarczy po prostu poczekać, a [Irak] będzie ich". (PAP)

xp/ ap/

4140 4842

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)