(dochodzi informacja, że strzelał żołnierz USA)
11.5.Bagdad (PAP/AP,AFP,Reuters) - Amerykański żołnierz otworzył w poniedziałek ogień w jednej z amerykańskich baz w Iraku, zabijając co najmniej czterech swoich kolegów - poinformował przedstawiciel Pentagonu.
Jak podała CNN, sprawca strzelaniny także nie żyje, ale nie wiadomo, czy ktoś go zastrzelił czy popełnił on samobójstwo. Z kolei rzecznik amerykańskiej armii Tom Garnett powiedział, że napastnik został aresztowany. Według tej wersji żołnierz zastrzelił pięć osób.
Co najmniej dwóch żołnierzy zostało rannych.
Do strzelaniny doszło ok. godz. 14.00 czasu lokalnego (godz. 13.00 czasu polskiego) w bazie Camp Liberty oddalonej o ok. 10 km od centrum Bagdadu. Camp Liberty jest największą amerykańską bazą wojskową w Iraku; leży w pobliżu bagdadzkiego lotniska.
W komunikacie amerykańskiego dowództwa nie podano żadnych informacji na temat przebiegu zdarzenia. Źródło w Pentagonie zastrzegło sobie anonimowość, ponieważ w sprawie strzelaniny toczy się śledztwo.
To najwyższy bilans ofiar wśród amerykańskiego personelu wojskowego w wyniku jednorazowego ataku od 10 kwietnia. Tego dnia zamachowiec-samobójca kierujący ciężarówką zdetonował ładunki wybuchowe, zabijając pięciu amerykańskich żołnierzy w pobliżu posterunku policyjnego w Mosulu na północy kraju. (PAP)
ksaj/ mc/
4193 4289 4333 3845 3739 int.
