Były prezydent Iranu, uważany za zwolennika reform, Mohammad Chatami skrytykował w poniedziałek władze za to, że nie pozwoliły opozycji na przeprowadzenie wiecu protestacyjnego w Teheranie.
Chatami dodał, że piątkowe wybory prezydenckie nadszarpnęły zaufanie społeczne do władz.
"Byłem zdecydowany, by wziąć udział w dzisiejszej pokojowej demonstracji i mówić do was oraz wyrazić mój praktyczny protest przeciwko nieżyczliwości wobec ludu i rewolucji" - oznajmił polityk w komunikacie.
Chatami, który był prezydentem Iranu w latach 1997-2005, nie startował w piątkowych wyborach, a poparł umiarkowanego kandydata Mir-Hosejna Musawiego. W elekcji zwyciężył urzędujący prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad. Zwolennicy Musawiego nie godzą się z przegraną. Według ostatnich informacji w poniedziałek po południu dziesiątki tysięcy z nich zebrało się w centrum Teheranu mimo zakazu władz.
Chatami w wydanym komunikacie nazwał żądania Musawiego "jasnymi" i podkreślił: "Są to żądania każdego z nas".
Po ogłoszeniu wyników wyborów w Iranie wybuchły protesty, uważane za najpoważniejsze od czasu rewolucji islamskiej w 1979 roku. (PAP)
awl/ ap/
4242749