Przywódca irańskiej opozycji Mir-Hosejn Musawi powiedział w poniedziałek, że proreformatorskie protesty, które wybuchły po kontestowanych wyborach prezydenckich w czerwcu, będą kontynuowane - podała jego strona internetowa.
"Proreformatorska droga będzie kontynuowana" - oświadczył Musawi.
"Establishment powinien uszanować konstytucję i pozwolić nam na zgromadzenie się w czwartek w celu uczczenia pamięci naszych bliskich, których zabito" - powiedział Musawi. Jego zdaniem uroczystość żałobna w czwartek w Teheranie będzie testem dla władz. Opozycja chce wykorzystać w tym celu miejsce modlitw w centrum Teheranu - plac i meczet Grand Mossala.
Musawi powiedział, że śmierć uczestników powyborczych demonstracji i aresztowania ludzi to katastrofa. "Ludzie nie wybaczą tym, którzy stoją za takimi zbrodniami" - podkreślił.
"70-milionowy kraj nie może stać się więzieniem dla wszystkich. Im więcej ludzi zostanie aresztowanych, tym potężniejszy stanie się ruch (protestu)" - oświadczył Musawi, który w wyborach był jednym z kontrkandydatów zwycięskiego Mahmuda Ahmadineżada. Opozycja uznała, że wyniki wyborów sfałszowano.
Ich ogłoszenie wywołało największe i najbardziej gwałtowne protesty w Iranie od czasu rewolucji islamskiej w 1979 roku. W protestach zginęło, według oficjalnych danych, 20 demonstrantów i siedmiu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Rannych zostało ponad tysiąc osób. Aresztowano także około tysiąca opozycjonistów.(PAP)
mmp/ mc/
4478676 4478810 arch.
