Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Sajed Ali Chamenei powiedział w Teheranie irackiemu premierowi Nuriemu al-Malikiemu, że obecność wojsk USA jest największą przeszkodą na drodze do jedności Iraku.
Ajatollah zaatakował "okupantów" w Iraku w czasie, kiedy Bagdad negocjuje ze Stanami Zjednoczonymi nowe porozumienie, mające stworzyć podstawy prawne obecności wojsk amerykańskich po 31 grudnia tego roku, kiedy wygaśnie ich mandat ONZ-owski.
"Obecność okupantów w Iraku, zwłaszcza sił zbrojnych USA (...) jest główną przeszkodą dla jedności. Okupanci, którzy wykorzystują swe siły militarne i aparat bezpieczeństwa do ingerowania w sprawy irackie, (...) są głównym problemem Iraku" - powiedział Chamenei podczas spotkania z Malikim.
Alatollah nie omieszkał dodać, że "amerykańskie marzenia" w Iraku nigdy się nie spełnią.
Agencja Reutera pisze, że rząd Malikiego "delikatnie balansuje", zabiegając o wsparcie Iranu, choć jest świadom, że Amerykanie zarzucają Teheranowi pomaganie szyickim milicjom odpowiedzialnym za wiele aktów przemocy w Iraku.
Teheran odpiera te zarzuty i twierdzi, że główną przyczyną fali przemocy w Iraku jest obecność wojsk amerykańskich.
Ajatollah Chamenei zapewnił w poniedziałek Malikiego, że "pomagania Irakowi jest naszym obowiązkiem religijnym".
Reuters odnotowuje, że Waszyngton chce stworzyć przeciwwagę dla rosnących wpływów szyickiego Iranu w Iraku, próbując nakłonić sunnickie kraje tego regionu do zaoferowania większego wsparcia rządowi Malikiego, darowania irackich długów i otwarcia przedstawicielstw dyplomatycznych w Bagdadzie. (PAP)
az/ kar/ gma/ 3178