Irańska policja użyła gazu łzawiącego przeciwko około 1000 żałobników, którzy zebrali się w czwartek na cmentarzu Beheszt-e-Zahra w Teheranie, aby uczcić pamięć ofiar niepokojów, do jakich doszło po czerwcowych wyborach prezydenckich - poinformowała państwowa telewizja.
Zdaniem świadków policjanci aresztowali część zebranych i zmusili pokonanego w wyborach kandydata opozycji Mir-Hosejna Musawiego do opuszczenia cmentarza. Żałobnicy rozeszli się w małych grupach. Wśród zatrzymanych jest dwoje znanych reżyserów: Jafar Panahi i Mahnaz Mohamadi, którzy próbowali złożyć kwiaty na grobie Nedy Soltan.
"Setki osób zgromadziły się wokół grobu Nedy Agha-Soltan, żeby opłakiwać jej śmierć oraz śmierć innych ofiar... policja aresztowała część z nich, na miejsce przybyły dziesiątki policjantów, którzy rozproszyli zebranych - relacjonuje jeden ze świadków. - Policja zmusiła Musawiego do powrotu do swojego samochodu i opuszczenia cmentarza".
Świadkowie twierdzą również, że w stronę policji, która otoczyła drugiego przywódcę irańskiej opozycji Mehdiego Karubiego, posypały się kamienie. Jego zwolennicy skandowali: "Śmierć dyktatorowi".
Musawi i Karubi przyjęli zaproszenie matki Nedy do uczczenia 40 dni od jej śmierci. 26-letnia studentka muzyki zginęła podczas zamieszek w Teheranie. Nagranie przedstawiające jej śmierć obejrzały tysiące internautów. Władze twierdzą, że nie zginęła od kuli wystrzelonej przez siły bezpieczeństwa, a jej śmierć miała pogorszyć wizerunek rządu.
Wybory prezydenckie wywołały w Iranie jeden z najgłębszych kryzysów politycznych od rewolucji islamskiej z 1979 roku i ujawniły pogłębiające się podziały wśród elit politycznych. Zdaniem Musawiego i Karubiego zostały sfałszowane na korzyść dotychczasowego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
Irańskie media informowały, że w powyborczych zamieszkach zginęło około 30 osób, a setki zostały w ich trakcie zatrzymane. Byli wśród nich proreformatorscy politycy, dziennikarze i prawnicy.(PAP)
keb/ mc/
4496390 4496741 4497260