W Iranie publicznie stracono w poniedziałek mężczyznę, skazanego na śmierć za udział w zeszłotygodniowym zamachu na autobus elitarnej Gwardii Rewolucyjnej.
Nasrollah Szanbehzahi, który przyznał się w telewizji do udziału w zamachu w mieście Zahedan 14 lutego, w którym zginęło 11 ludzi, został powieszony. Kiedy wykonywano wyrok, zebrani krzyczeli "śmierć Ameryce!", "śmierć Izraelowi!" i "śmierć rebeliantom!" - doniosła irańska agencja IRNA.
Egzekucja odbyła się w tym samym miejscu, w którym bomba zniszczyła autobus Gwardii Rewolucyjnej. Do zamachu przyznała się radykalna organizacja sunnicka.
Właśnie w Zahedanie znajduje się siedziba ekstremistycznej organizacji sunnickiej, zbliżonej do afgańskich talibów formacji Dżundollah (Dzieci Boga), na której czele stoi Abdolmalek Righi. Sunnici stanowią w Iranie mniejszość. (PAP)
az/ ro/ 2085