Iran uważa, że w dalszym ciągu możliwe jest osiągnięcie porozumienia z Zachodem w sprawie wymiany irańskiego uranu na paliwo jądrowe - poinformowała w środę państwowa telewizja, powołując się na szefa irańskiej agencji atomowej.
Zaledwie dzień wcześniej Teheran zgodnie z zapowiedziami przystąpił do produkcji wysoko wzbogacanego uranu. W odpowiedzi Stany Zjednoczone zagroziły nowymi sankcjami.
"Kwestia umowy nadal leży na stole" negocjacji - oświadczył w anglojęzycznej telewizji Press szef irańskiej agencji atomowej Ali Akbar Salehi. Dodał, że irański uran na terytorium kraju może być zapieczętowany i podlegać kontroli Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), dopóki Teheran nie otrzyma paliwa niezbędnego do reaktora badawczego.
Oznacza to, że Iran podtrzymuje propozycję jednoczesnej wymiany materiału na paliwo w kraju, na co nie chce zgodzić się Zachód, który nalega, by Teheran wysyłał większość swojego nisko wzbogaconego uranu za granicę w celu dalszego przetworzenia.
Teheran ogłosił w niedzielę, że zacznie produkcję uranu wzbogaconego do 20 proc., który będzie wykorzystany w stołecznym reaktorze badawczym. Dotychczas Iran wzbogacał uran do 3,5 proc. Do produkcji bomby atomowej potrzebny jest uran wzbogacony w 90 procentach.
Stany Zjednoczone i Francja, które obawiają się, że Iran pod pozorem prowadzenia cywilnego programu atomowego próbuje zbudować bombę atomową, wzywają do wprowadzenie kolejnego, czwartego już pakietu sankcji przeciwko temu państwu.
Rosja, która dotychczas wzywała do prowadzenia rozmów, oświadczyła ostatnio, że powinno się rozważyć wprowadzenie sankcji ekonomicznych. We wtorek rosyjskie MSZ w komunikacie podważyło szczerość intencji Iranu w negocjacjach dotyczących jego programu atomowego. (PAP)
ksaj/ ap/
5641648 arch.
