Ponowne referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego jest w Irlandii nieuniknione - powiedział we wtorek czeskiej agencji CTK irlandzki minister ds. europejskich Dick Roche.
Podkreślił, że referendum odbędzie się po skrupulatnych negocjacjach z Unią Europejską, mających na celu rozwianie obaw Irlandczyków przed Traktatem.
W czerwcu br. Irlandczycy w referendum odrzucili Traktat Lizboński.
Roche zapowiedział, że w ciągu miesiąca Dublin ujawni główne obszary, o których będzie chciał rozmawiać z UE w kontekście Traktatu. W grudniu, na posiedzeniu Rady Europejskiej, irlandzki premier zaproponuje "mapę drogową", identyfikującą te obszary.
Negocjacje potrwają prawdopodobnie przez okres czeskiego przewodnictwa w UE (pierwsza połowa 2009 roku), a niewykluczone, że nie zakończą się przed rozpoczęciem szwedzkiej prezydencji - przewiduje irlandzki minister.
Dopiero po osiągnięciu porozumienia z UE rząd irlandzki wyznaczy termin referendum. Roche wyraził nadzieję, że cały proces nie potrwa dłużej niż rok.
Jedną z kwestii, którą Dublin chce przedyskutować z UE jest proponowana nowa liczebność Komisji Europejskiej. Irlandia obstaje przy zasadzie jednego komisarza z każdego państwa członkowskiego. Z kolei Traktat Lizboński przewiduje zmniejszenie składu Komisji Europejskiej z początkiem 2014 roku i obsadzanie stanowisk komisarzy na zasadzie rotacji.
Dublin ma też zastrzeżenia do stanowiska UE w kwestii aborcji, uważając je za liberalne. Roche powiedział, że Dublin szanuje odmienne podejście innych państw UE, ale liczy na wynegocjowanie deklaracji uznającej odrębność poglądu Irlandii na sprawę aborcji.
Irlandzki minister powiedział też, że w opinii Dublina ważna jest suwerenność państw członkowskich UE w kwestii systemów podatkowych. Roche wymienił ponadto kwestię irlandzkiej neutralności. (PAP)
az/ kar/
6028
