Domaganie się dyscyplinarki dla sędziego, który orzekł "niezgodnie z oczekiwaniami szefa CBA", to próba podania w wątpliwość zasady niezawisłości sądów - uważa "Iustitia". Stowarzyszenie krytykuje też ataki polityków na sąd, który uniewinnił b. posłankę PO Beatę Sawicką.
W wydanej w poniedziałek uchwale zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" napisał, że z najwyższym niepokojem przyjmuje informację o tym, że CBA wystąpiło do ministra sprawiedliwości z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędzi z Lublina, która podjęła decyzję umożliwiającą opuszczenie aresztu marszałkowi woj. podkarpackiego Mirosławowi Karapycie.
"Inicjowanie postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędziemu, który wydał orzeczenie niezgodne z oczekiwaniami szefa CBA, to próba podawania w wątpliwość konstytucyjnej zasady niezawisłości sądów" - ocenił zarząd stowarzyszenia sędziów.
Karapyta, podejrzany o korupcję i płatną protekcję, opuścił areszt w Lublinie po wpłaceniu 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec niego bezwzględnego trzymiesięcznego aresztu.
W sobotę szef CBA wystąpił do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec lubelskiej sędzi, która rozpatrywała wniosek o zastosowanie aresztu wobec Karapyty. W poniedziałek Gowin przekazał pismo CBA do rzecznika dyscyplinarnego sędziów zgodnie z przepisami ustawy o ustroju sądów powszechnych - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa resortu sprawiedliwości Patrycja Loose.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński powiedział PAP, że Biuro ma wątpliwości co do decyzji sądu, a sposób, w jaki została ona podjęta i zakomunikowana, naruszył powagę i godność sądu, świadczy też - według CBA - o możliwym braku bezstronności.
"Iustitia" nawiązała też do wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w piątek prawomocnie uniewinnił z zarzutów korupcji b. posłankę PO Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Sąd wydał takie orzeczenie, bo uznał, że działania CBA w całej sprawie były nielegalne. Wyrok skrytykowali m.in. b. szef CBA, a obecnie wiceprezes PiS Mariusz Kamiński, który uznał go za "sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości", oraz b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (SP).
Zdaniem "Iustitii" warszawski sąd został zaatakowany przez wielu polityków, a stało się to, mimo że uzasadnienie wyroku było rzetelne i zgodne z zasadami orzekania. "Opisane wyżej zachowania mogą rodzić podejrzenie prób wpływania na wymiar sprawiedliwości przez polityków w sytuacjach dla nich niewygodnych i wychodzą poza granice prawa do komentowania zapadłych orzeczeń sądu, które podlegają kontroli jedynie w drodze ich zaskarżenia" - napisała "Iustitia".
"Dyscyplinowanie sędziów do wydawania orzeczeń zgodnych z indywidualnymi poglądami określonych osób czy grup dalekie jest od standardów demokratycznego państwa prawa i nie może być tolerowane" - podkreśliło stowarzyszenie.
Sędziowie zwrócili uwagę, że krytyka orzeczeń sądów z Lublina i Warszawy przypadła w okresie, gdy parlament pracuje nad projektem zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych, który dotyczy zwiększenia nadzoru ministra nad wymiarem sprawiedliwości.
Według "Iustitii" takie zamierzenia godzą w równowagę władz i budzą zdecydowany sprzeciw środowiska sędziowskiego. "Idea równowagi władz i niezawisłości sędziów stworzona została nie dla ich interesów, lecz dla zabezpieczenia prawa obywatela do rozpatrzenia jego sprawy przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd" - podkreślono w uchwale.(PAP)
ral/ mja/ itm/ gma/
