Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Iwiński pyta o wykorzystanie środków unijnych na edukację przedszkolną

0
Podziel się:

Poseł Tadeusz Iwiński (SLD) chce, by minister rozwoju regionalnego Elżbieta
Bieńkowska wyjaśniła sposób wykorzystania środków unijnych przeznaczonych na upowszechnianie
edukacji przedszkolnej.

*Poseł Tadeusz Iwiński (SLD) chce, by minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska wyjaśniła sposób wykorzystania środków unijnych przeznaczonych na upowszechnianie edukacji przedszkolnej. *

Chodzi o dofinansowanie unijnymi pieniędzmi tzw. publicznych punktów przedszkolnych, które, zdaniem Iwińskiego, mogą przyczynić się do likwidacji przedszkoli publicznych.

Poseł Iwiński na konferencji prasowej w piątek w Olsztynie poinformował, że w czwartek wysłał do minister Bieńkowskiej zapytanie poselskie, by wyjaśniła ona sposób wykorzystania środków unijnych na projekty dofinansowane w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, a dotyczące tworzenia punktów przedszkolnych na obszarach wiejskich. W założeniu te wiejskie placówki, tzw. punkty przedszkolne, miały zapewnić miejsca dzieciom, które mają utrudniony dostęp do wczesnej edukacji.

Tymczasem - jak powiedział poseł Iwiński - w "głośnym już przypadku Biskupca te środki unijne pozyskane za pośrednictwem urzędu marszałkowskiego w Olsztynie zostały spożytkowane w sposób będący zaprzeczeniem dotacji unijnych".

Według Iwińskiego, "zamiast wesprzeć jedyne w mieście gminne przedszkole samorządowe nr 5, pieniądze przeznaczono na punkt przedszkolny Bajka, co sprawiło, że pod znakiem zapytania stanęło samo istnienie samorządowej +piątki+".

Jak wyjaśniła PAP wychowawczyni z przedszkola nr 5, Bożena Hetman, w całej sprawie chodzi o nierówne traktowanie podmiotów przez samorząd, czyli przedszkola i punktu przedszkolnego. Według niej, w publicznym przedszkolu numer 5 od tego roku zmienił się sposób naliczania opłaty za uczęszczanie dziecka do tej placówki. Pięć godzin opieki nad dzieckiem, podczas których realizowana jest podstawa programowa, jest bezpłatnych. Każda dodatkowa godzina kosztuje rodzica - jak ustalił samorząd w Biskupcu - aż 3,95 zł - podała Hetman.

Poza tym stawka żywieniowa dzienna dla przedszkolaka w "piątce" wynosi 4,50 zł. W sumie miesięczna opłata za dziecko, które przebywa w publicznym przedszkolu osiem godzin dziennie, wynosi ok. 500 zł miesięcznie. Do tej pory rodzice płacili zryczałtowaną opłatę wynoszącą połowę tej kwoty.

Natomiast w punkcie przedszkolnym nie jest pobierana opłata dodatkowa za pobyt dziecka w placówce powyżej 5 godzin dziennie. Opłata zryczałtowana, którą ponoszą rodzice, to 180 zł miesięcznie.

Jak podkreślają związkowcy z ZNP, dofinansowanie unijne do punktów przedszkolnych może trwać tylko 2 lata. "Co będzie potem z opieką nad dziećmi - nie wiadomo" - podkreśliła Barbara Heller z ZNP w Biskupcu. Jej zdaniem, taka nierówność w opłatach - wyższa za przedszkole i niższa za punkt przedszkolny - spowoduje, że rodzice będą wybierać te ostatnie, a na posyłanie dziecka do przedszkola będzie mniej chętnych i to może grozić likwidacją przedszkoli.

Jak poinformował PAP wiceburmistrz Biskupca Kamil Kozłowski, intencją samorządu przy występowaniu o środki unijne na organizację punktów przedszkolnych było zwiększenie liczby miejsc dla dzieci. Podkreślił, że w ubiegłym roku na terenie gminy Biskupiec brakowało 100 miejsc w przedszkolach, dlatego samorząd postanowił utworzyć 3 punkty przedszkolne. Powstały one w Biskupcu, Borkach i Marcinkowie.

Od tygodnia rodzice i kadra pedagogiczna przedszkola publicznego nr 5 w Biskupcu prowadzą strajk okupacyjny, nie godząc się na wysokie opłaty za pobyt dzieci w placówce. W piątek w tym mieście odbyła się manifestacja zorganizowana przez ZNP, w której uczestniczyło 200 osób. Dotychczasowe rozmowy protestujących z burmistrz Biskupca nie przyniosły rezultatu. (PAP)

ali/ bno/ hes/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)