Pod strumieniami wody z policyjnych armatek tysiące ortodoksyjnych żydów protestowało w sobotę w Jerozolimie, drugi dzień z rzędu, przeciwko otwarciu w tym dniu, w którym religijnym wyznawcom judaizmu nie wolno siadać za kierownicą, parkingu miejskiego.
Policja aresztowała 24 protestujących, a czterej policjanci odnieśli lekkie obrażenia od kamieni rzucanych z tłumu.
Atmosfera napięcia zaczęła narastać w mieście od chwili, gdy burmistrz Jerozolimy Nir Barkat, zapowiedział, że parking miejski będzie ponownie otwarty w soboty.
Religia żydowska zakazuje podróżowania tego dnia, a przedstawiciele ortodoksyjnej społeczności prowadzili z władzami miejskimi negocjacje na temat ograniczenia bądź wręcz zakazania w soboty ruchu kołowego w Jerozolimie i jej okolicach.
Do nowego wybuchu protestów doszło w piątek, po ogłoszeniu decyzji Barkata. Tysiące ortodoksyjnych żydów wyszło na główne ulice Jerozolimy, aby protestować przeciwko burmistrzowi. Doszło do przepychanek i szarpaniny z fotoreporterami śledzącymi demonstrację.
Gdy uczestnicy protestu próbowali kilkakrotnie przełamać kordony policyjne, kilkuset innych Żydów, o poglądach laickich zebrało się na placu przed siedzibą burmistrza, aby bronić jego decyzji.
"Jerozolima powinna zachować swą różnorodność i pozostać miastem, które należy do wszystkich jego mieszkańców" - wołali zwolennicy otwarcia parkingu miejskiego w soboty.
Obszerny miejski parking znajduje się w pobliżu bramy Jaffy, nieopodal jerozolimskiej Starówki, odwiedzanej codziennie przez tysiące Izraelczyków i turystów z całego świata.
Większość spośród pół miliona mieszkańców Jerozolimy jest przywiązana do tradycji religijnej. Niemniej jednak - pisze agencja AFP - woleliby oni, aby listopadowe wybory burmistrza wygrał laicki kandydat, a nie przedstawiciel ortodoksyjnych żydów. (PAP)
ik/ ap/
4319648 4310605 43197567