Musimy mocno uderzyć Palestyńczyków, nim zagrożenie sięgnie Tel Awiwu - powiedział we wtorek izraelski minister bezpieczeństwa publicznego Icchak Aharonowicz w rozmowie z mieszkańcami miasta Sderot, leżącego w sąsiedztwie palestyńskiej Strefy Gazy.
"Przygotujcie się na kolejną rundę brutalnego konfliktu" - zaapelował Aharonowicz.
Zdaniem ministra, Izrael jest na kolizyjnym kursie z Palestyńczykami i nie może pozwolić, by zagrożenie sięgnęło "bram Tel Awiwu". Aharonowicz tłumaczył, że państwo żydowskie nie będzie w spokoju znosić rakietowego i moździerzowego ostrzału z rządzonej przez Hamas Strefy Gazy.
Także we wtorek na położonym niedaleko Sderotu przejściu granicznym Erez izraelscy żołnierze zastrzelili Palestyńczyka, który - jak podaje armia - był "uzbrojonym terrorystą".
Sderot kilka lat temu znajdował się pod codziennym ostrzałem bojowników Hamasu, którzy atakowali miasto za pomocą prowizorycznych rakiet krótkiego zasięgu. W mającym kilkanaście tysięcy ludzi mieście w wyniku tych ataków zginęło ogółem 13 osób, a wiele zostało rannych. W każdym domu w Sderocie znajduje się schron.
W latach 2007-2008 zdarzało się nawet po kilka ataków dziennie. Potem ich liczba zdecydowanie spadła w związku z operacją odwetową wojska izraelskiego pod kryptonimem "Płynny ołów", w której po stronie palestyńskiej, w Strefie Gazy, zginęło ponad tysiąc osób.
W ostatnich tygodniach palestyńskie rakiety i pociski moździerzowe znów są wystrzeliwane na izraelskie miejscowości w pobliżu Strefy Gazy.
Z Tel Awiwu Juliusz Urbanowicz (PAP)
ju/ az/ ap/