Według ONZ i organizacji pozarządowych (NGO) znacznie wzrosła liczba ataków żydowskich osadników na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Stosunek izraelskich władz sprawia, że osadnicy są prawie bezkarni - wskazano we wspólnym oświadczeniu.
"W roku 2011 liczba ataków osadników, których skutkiem były obrażenia wśród Palestyńczyków lub zniszczenie ich własności, wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o jedną trzecią; od 2009 roku - o 150 proc." - głosi oświadczenie przedstawione na środowej konferencji prasowej w Ramallah przez biuro Wysokiego Komisarza na Rzecz Praw Człowieka ONZ, UNICEF, ekumeniczny program obserwatorów w Palestynie i Izraelu (EAPPI), palestyńską organizację Al-Hak i dwie izraelskie organizacje pozarządowe - Jesz Din i B'Tselem.
Ataki osadników mają dwojaki charakter - mówiono na konferencji, zrelacjonowanej w środę i czwartek przez zachodnie i palestyńskie media. Z jednej strony to tzw. odpłata - czyli ataki, które są karą za działania izraelskich władz wymierzone w osadników, np. za ewakuację nieautoryzowanych budynków. Z drugiej strony osadnicy stosują ataki jako taktykę zastraszania i wyganiania Palestyńczyków z ziem, na których chcieliby rozbudowywać swoje osiedla.
Według organizacji praw człowieka Jesz Din spośród 642 spraw dotyczących przemocy wobec Palestyńczyków zgłoszonych izraelskim władzom od 2005 roku 90 procent zostało zamkniętych bez stawiania komukolwiek zarzutów.
Na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie Wschodniej, czyli na okupowanych terytoriach, na których Palestyńczycy chcieliby utworzyć swoje przyszłe państwo mieszka ponad pół miliona izraelskich osadników. Społeczność międzynarodowa uważa, że osiedla stanowią naruszenie prawa międzynarodowego. (PAP)
aqa/ ro/
