Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Izrael: Prasa wytyka błędy w akcji na konwój z pomocą dla Gazy

0
Podziel się:

Niedokładne rozpoznanie, złe wyposażenie, zła taktyka - takie
zarzuty padły pod adresem izraelskiego rządu ze strony mediów po akcji komandosów na konwój statków
z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, w której zginęło dziewięciu propalestyńskich aktywistów.

Niedokładne rozpoznanie, złe wyposażenie, zła taktyka - takie zarzuty padły pod adresem izraelskiego rządu ze strony mediów po akcji komandosów na konwój statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, w której zginęło dziewięciu propalestyńskich aktywistów.

Prasa izraelska i eksperci zarzucają rządowi fatalne przygotowanie poniedziałkowej akcji i niekonsekwencje, gdy po tygodniach demonizowania propalestyńskich działaczy, zaczęto usprawiedliwiać bilans strat w ludziach oporem stawionym komandosom podczas przejmowania tureckiego promu "Mavi Marmara".

"Ministrowie, którzy podjęli decyzję (o ataku), mówili wczoraj, że nigdy nie brali pod uwagę, że mogą być ofiary śmiertelne. Prawdopodobnie myśleli, że muzułmanie, którzy szerzą stale nienawiść do Izraela, podejmą izraelskich komandosów kawą i ciasteczkami" - pisze dziennik +Maariw+". Gazeta podkreśla, że atak miał miejsce na wodach międzynarodowych, co "przekształca Izrael w państwo pirackie".

Z kolei "Jerusalem Post" stawia pytanie "dlaczego armia izraelska nie wzięła pod uwagę wrogości tych, których sama określała jako terrorystów".

"Jedijot Achronot" dziwi się z kolei, że siły izraelskie nie dokonały sabotażu na poszczególnych jednostkach, aby uniemożliwić im utworzenie konwoju zmierzającego do Strefy Gazy.

Efraim Kam, wicedyrektor Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym Uniwersytetu w Tel-Awiwie jest zdania, że "akcja nie była przygotowana odpowiednio, gdyż oddziały, które dokonały abordażu, nie wiedziały czego mogą się spodziewać".

"Wynikająca z tego lekcja polega na tym, że trzeba było przygotować się na najgorszy scenariusz, a nie na to, że wszystko pójdzie bardzo gładko" - dodał Kam, który jest byłym oficerem izraelskiego wywiadu wojskowego.

Jason Alderwick, ekspert ds. marynarki wojennej londyńskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych, obwinił izraelskich komandosów o źle przeprowadzoną akcję. "Sukces polega na planowaniu i na porządnym wywiadzie. Tym razem nie działano wystarczająco szybko i było zbyt mało ludzi, aby przejąć całkowitą kontrolę nad statkiem" - uważa Alderwick.

W poniedziałkowej operacji przejęcia konwoju zginęło, według armii izraelskiej, dziewięciu propalestyńskich działaczy, a około 20 zostało rannych. Według izraelskich władz, do starcia doszło na jednym z przechwyconych statków, gdy aktywiści zaatakowali izraelskich komandosów, raniąc siedmiu i zabierając im dwie sztuki broni palnej.

W składającej się z sześciu jednostek ekspedycji z pomocą humanitarną uczestniczyło ponad 700 osób reprezentujących 50 krajów; ponad połowę pasażerów stanowili obywatele tureccy. Wśród działaczy płynących do Gazy byli też Niemcy, Francuzi, Włosi, Brytyjczycy Irlandczycy i Grecy.

Akcja sił izraelskich wywołała falę oburzenia i protestów na całym świecie. (PAP)

jo/ ap/

6347795 6348994

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)