W pierwszym, wewnętrznym raporcie izraelskim w sprawie ataku na flotyllę z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy skrytykowane zostaną działania wywiadowcze i planowanie, które poprzedziły tamtą operację, ale nie komandosi, którzy ją przeprowadzili.
Poinformowali o tym w poniedziałek przedstawiciele izraelskiego resortu obrony, zastrzegając sobie anonimowość. Części raportu, nie opatrzone klauzulą tajności, mają być w najbliższym czasie opublikowane.
31 maja w operacji izraelskich komandosów przeciwko flotylli z pomocą dla Strefy Gazy zginęło ośmiu obywateli tureckich i jeden Amerykanin pochodzenia tureckiego. Społeczność międzynarodowa zareagowała z oburzeniem na postępowanie Izraela. Stosunki izraelsko-tureckie stały się bardzo napięte.
Reakcję na operację przeciwko flotylli zmusiły Izrael do złagodzenia lądowej blokady Strefy Gazy, gdzie władzę sprawuje radykalny Hamas. Blokada morska, której celem jest zapobieganie dostawom broni dla Hamasu, została utrzymana.
Izrael sprzeciwił się proponowanemu przez ONZ międzynarodowemu śledztwu w sprawie zajścia z 31 maja. Strona izraelska poinformowała o wszczęciu dwóch własnych śledztw; jedno prowadzi wojsko, drugie - komisja cywilna, przy której działa dwóch międzynarodowych obserwatorów.
Raport zasygnalizowany w poniedziałek został sporządzony przez generała w stanie spoczynku. Dokument ten nie będzie zawierał zaleceń, dotyczących konsekwencji personalnych, choć nie można wykluczyć, że po jego opublikowaniu może dojść do zwolnień lub degradacji osób odpowiedzialnych - uważają przedstawiciele Ministerstwa Obrony Izraela. (PAP)
az/ ap/
6602617