Opozycyjna izraelska Partia Pracy wybrała byłą dziennikarkę Szeli Jachimowicz na swą przywódczynię. Partia poinformowała o tym w czwartek na swej stronie internetowej.
Rodzice Szeli Jachimowicz przeżyli Holokaust i przybyli do Izraela z Polski. Przed zaangażowaniem się w politykę nowa przywódczyni Partii Pracy była znaną dziennikarką radiową i telewizyjną.
Jachimowicz jest drugą kobietą, stającą na czele izraelskiej Partii Pracy; przed nią stanowisko to piastowała była premier Golda Meir.
Obserwatorzy przewidywali zwycięstwo Jachimowicz, która w finalnej rozgrywce rywalizowała z Amirem Perecem, który w przeszłości przewodził już temu ugrupowaniu, był też ministrem obrony oraz szefem potężnej centrali związkowej Histadrut.
Nowa przywódczyni Partii Pacy w swej trwającej już sześć lat karierze politycznej koncentrowała się wyłącznie na sprawach społecznych i gospodarczych, a nie na kwestiach bezpieczeństwa i obronności. Jak pisze agencja Associated Press, jej zwycięstwo wydaje się mieć związek z wielkimi protestami przeciwko wysokim kosztom utrzymania, stanowi służby zdrowia, oświaty i opieki społecznej. Protesty, w których uczestniczyły setki tysięcy ludzi, pokazywały, że społeczeństwo przykłada teraz większą wagę do kwestii ekonomicznych.
Gdy ogłoszono zwycięstwo Jachimowicz, jej zwolennicy skandowali: "Naród żąda sprawiedliwości społecznej"; tak właśnie brzmiało hasło wielkich protestów.
Przemawiając po ogłoszeniu jej zwycięstwa, Jachimowicz wezwała premiera Benjamina Netanjahu, by zaoferował Palestyńczykom uznanie ich samodzielnego państwa na drodze negocjacji, kiedy w piątek będzie przemawiał na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.(PAP)
az/ kar/
9835958 9836349
