Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

J. Kaczyński: Polska nie jest w pełni państwem prawa

0
Podziel się:

Szef PiS Jarosław Kaczyński jest zdania, że Polska nie jest w pełni państwem
prawa, ponieważ nie zostały spełnione wszystkie warunki praworządności. Pogląd taki lider PiS
wyraził podczas poniedziałkowego wykładu na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

Szef PiS Jarosław Kaczyński jest zdania, że Polska nie jest w pełni państwem prawa, ponieważ nie zostały spełnione wszystkie warunki praworządności. Pogląd taki lider PiS wyraził podczas poniedziałkowego wykładu na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

J.Kaczyński ocenił, że brak równowagi społecznej i niezdegradowanie elit poprzedniego ustroju, jednostronność mediów i brak zorganizowanej opinii publicznej to przesłanki nie sprzyjające praworządności w Polsce. "Nie mamy w Polsce przesłanek do przestrzegania prawa, ale warto zastanowić się nad skutkami stosowania pojęcia państwa prawa" - rozważał w swoim wykładzie lider PiS.

Jak podkreślił, praworządność jest atrybutem pewnej formy organizacji społeczeństwa. Jednym z jej warunków jest mediatyzacja społeczeństwa, czyli istnienie w społeczeństwie wielu równorzędnych ośrodków, tworzących stan równowagi. Zauważył, że system komunistyczny był dokładnym przeciwieństwem społeczeństwa zmediatyzowanego, ponieważ istniała grupa dominująca.

"Czy ta grupa została zdegradowana? - pytał J.Kaczyński. - Niczego takiego w Polsce nie było. Nastąpiło przekształcenie, pewna grupa kontrelity została dokooptowana do grupy rządzącej. Ta grupa w dalszym ciągu dominuje. To zasadnicza przesłanka negatywna - jeżeli chodzi o to, czy w Polsce są warunki dla państwa prawa. Nie ma. Nie ma równowagi społecznej, prawo może być instrumentalizowane, bo nie ma warunków społecznych" - stwierdził lider PiS.

W jego ocenie, nie są także spełnione kolejne warunki sprzyjające praworządności - warunkiem takim jest np. świadomość elit, traktujących społeczeństwo według swoich partykularnych, korporacyjnych interesów oraz z dystansem, oznaczającym gotowość do traktowania prawa w sposób instrumentalny.

Polityk uznał, że gwarancji praworządności nie dają także środowiska sędziowskie, które "nie zostały oczyszczone". "Jest to jeden z wielu błędów założycielskich III RP" - stwierdził. Praworządności nie sprzyja także - według niego - "brak kontroli zewnętrznej, pozapaństwowej, której ośrodkiem powinny być media", czyli "jednostronność mediów, popierających w większości lewicowo-liberalny model społeczeństwa".

"Ten mechanizm działa bardzo słabo, możemy obserwować to, co dzieje się przy okazji afery hazardowej, jak w istocie słabo, można powiedzieć półgębkiem prezentowana jest relacja negatywna, mimo że stopień nadużycia jest tu po prostu niebywały" - powiedział J.Kaczyński. Jako czynniki niesprzyjające praworządności przywołał jeszcze "luźny stosunek do prawdy jako wartości" oraz brak zorganizowanej opinii publicznej na szczeblu lokalnym, podporządkowanej lokalnym ośrodkom siły.

"W Polsce pewne cechy państwa prawa funkcjonują, ale trzeba je połączyć ze skutkami, które wynikają z braku praworządności" - powiedział prezes PiS. Jak zaznaczył, "wiele spraw uregulowano: powołano Trybunał Konstytucyjny, Rzecznika Praw Obywatelskich, sądy administracyjne". "Ale mamy w Polsce zjawisko imposybilizmu, czyli niemożności działania. Dotyczy ono m.in. niemożności działania wobec patologii społecznej, wskutek czego jednostki silne społecznie nie ponoszą skutków prawnych swojego działania" - zaznaczył J.Kaczyński.

Jak wyjaśnił, "jest pewnego rodzaju system immunitetów sprawiający, że silni społecznie i należący do głównego nurtu nie odpowiadają prawnie". "Jest pewne śledztwo, wiele osób ma zarzuty, ale ta osoba z centrum wydarzenia, mimo że wobec niej są 100-proc., najdalej idące dowody - żadnego zarzutu nie ma. Tego rodzaju przypadków jest więcej" - ocenił lider PiS. "Inne osoby z kolei nie mogły być operacyjnie rozpracowywane" - dodał.

Inny rodzaj niemożności działania - zdaniem J.Kaczyńskiego - to niemożność wynikająca z ograniczeń funkcjonalnych, np. przeciążenia sądów, oraz niemożność realizacji wielkich inwestycji zbiorowych, czego "klasycznym przykładem jest - według niego - budowa autostrad". Kolejnym przykładem takiego imposybilizmu, czyli "bariery prawnej, ogromu przepisów", są kłopoty w funkcjonowaniu średnich i małych przedsiębiorstw.

"Do jakich patologii to prowadzi? Pokazuje to przykład Romana Kluski - by obrabować przedsiębiorcę, który nie chciał się dzielić z tymi, którzy uważali, że mają prawo do udziału w zyskach - uwięziono go, zabrano samochody z powodów mobilizacyjnych, a więc nastąpiła koordynacja działań różnych struktur, by obrabować Kluskę. To się dobrze skończyło - bo wyszedł z więzienia, ale źle - bo nikt odpowiedzialności nie poniósł" - powiedział Jarosław Kaczyński.

"To pokazuje, że w tym systemie w dalszym ciągu są możliwe takie wydarzenia, bo żaden z warunków, o których mówiłem, nie został spełniony, a próby zmiany elit, najpierw na poziomie politycznym, jak dotąd były nieudane i spotkały się z ostrym atakiem ze strony systemu, co mogliśmy obserwować w latach 2005-2007" - stwierdził na zakończenie wykładu Jarosław Kaczyński.

Wykład Jarosława Kaczyńskiego "Czy Polska jest państwem prawa" odbył się w poniedziałek w Collegium Witkowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego na zaproszenie Klubu Jagiellońskiego i małopolskiego zarządu struktur PiS. (PAP)

hp/ par/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)